Stworzyć młodzieżowy klub. Miejsce, w którym można się uczyć, wymieniać poglądy, otwarcie mówić o tym, co się myśli, bawić się, tańczyć. Czy to grzech? Na irlandzkiej prowincji lat dwudziestych ubiegłego wieku, nikt by się na coś takiego nie odważył. Nikt, poza Jimmym Graltonem.
Szkoda, że w Polsce nie było kogoś tej miary co James Gralton. Polscy działacze Solidarności zdradzili swoje ideały i sprzedali się w służbę bogaczom.
początek nie zapowiadał ciekawego kina. myślący i wolni ludzie zawsze byli niewygodni dla rządzącch i kościoła. nic do tej pory się nie zmieniło
Nie jest to, może jakieś wybitne dzieło, ale ogląda się całkiem nieźle.
Historia niby prosta, ale wprowadzająca zainteresowanie. Społeczność i ich potrzeby, walka o wolność w świecie niby to na pozór poprawnym.
6,5/10