inne spojrzenie na wampiryzm.
Kołysanka jest polską produkcją, Pozwól mi wejść-szwedzką. Nasz rodzimy film to komedia, szwedzki zakrawa na horror, ale taki subtelny.

Oba trzeba zobaczyć, aby opamiętać się po komercyjnym szajsie, jakim jest "Zmierzch". Nie wstydźmy się nazywać rzeczy po imieniu. Precz z wampirem-krwistym abstynentem!

A na koniec, jako dopełnienie swoistej odtrutki, proponuję "Wywiad z wampirem". Można także sięgnąć po tę produkcję w pierwszej kolejności. Wsio ryba.;]

Sam Machulski porównywał spojrzenie na wampiryzm w "Kołysance" i "Pozwól..." w przedmowie do "Kino Mówi" w ale kino przed projekcją "Pozwól mi wejść". Powiedział także, że obecnie panuje popyt w kinie na młodzież wszelkiej maści i dobrze się stało, że wampiry ewoluowały i nie stanowią już monstrum. Co o tym myslicie? Wg mnie wampir powinien pozostać wampirem. Od zawsze przyjmował straszliwy wygląd i nie stronił od krwistych uczt.

A Machulski oswoił dla nas, widzów, te nieposkromione krwiożercze istoty. Pokazał wampiry, które trzymaja się ludzi, mieszkają na malowniczej wsi. Polskie oswojone wampiry. Dlatego ten film jest tak innowatorski, z ikrą.

Refleksja zmierzchowa:
Jedno jest pewne: "Zmierz" to zmierzch wampiryzmu, bo jeśli dalej wampiry będą ukazywane w taki sposób, jak je kreuje Meyer, to biada im. Chociaż, w zasadzie, bedą mogły wyjść na ulice, bo ludzie pomyślą, że są przyjazne i nawet można się w nich zakochać. Ale miałyby ucztę! Oto puenta.


Zdegustowana Zmierzchem. Ave.