Zawiedzionym. Srogo zawiedzionym.
Po paru latach suszy, polskie filmy w końcu zaczęły nabierać jakiegoś kolorytu, coś zaczęło się dziać : Wszystko co kocham, Wojna polsko-ruska, Senność czy Dom zły.
Niestety podziało się wszędzie, ale nie w gatunku komediowym.
Może miałem zbyt duże oczekiwania co do tego filmu, albowiem stylizacja głównych bohaterów, kojarzyła mi się oczywiście z Rodziną Addamsów. No i niestety podświadomie porównywałem obydwa filmy. Na nieszczęście Machulskiego który jest reżyserem o 1000000 komediowych pomysłów. Niestety po 400 tyś. z nich wykorzystał na Seksmisję i Kingsajz ,a pozostałem 200 tyś. na Vabanki i Kilerów...
Tym też sposobem Kołysanka, jest dla mnie po prostu słabym filmem. Śmiechu nie było, grozy nie było, to też jaka z tego komedia grozy ?
Szczerze, zaśmiałem się RAZ. Gdy teściu nieudolnie jechał na rowerze po nierównym podłożu. Tyle.
Jedynym, co według mnie ratuje ten film są aktorzy : Chabior ,Ziętek i Zieliński. Wczuli się w role i naprawdę byli jednym jasnym światełkiem w tym tunelu wiecznych ciemności.
Film polecam jedynie ,w celach poznawczych dla osób które chcą sprawdzić w jakiej kondycji jest polskie kino komediowe.
Jak dla mnie leży i kwiczy...
4\10
Zauważyłem, że masz wsród ulubionych aktorów Leslie'go Nielsena, czy uważasz go za dobrego aktora komediowego, a filmy w których występował za śmieszne? Jeżeli tak, to nie dziwi mnie, że ten film Cię nie bawił.
Nie trafiłeś. To, że lubię Leslie Nielsena i rodzaj komedii w których gra, nie oznacza, że tylko taki typ humoru mi odpowiada. Najlepiej świadczą o tym filmy które wysoko oceniłem ,a rodzaj dowcipu jest jakże inny niż w filmach z Nielsenem ,np. Kapuśniaczek ,Seksmisja ,Trapista w Los Ageles ,Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, albo Zgon na pogrzebie.
Zgoła inne niż ,np. świetna moim zdaniem seria "Nagiej Broni" ,a jednak mi się podobały.
To też Twój argument całkiem ,ale to całkiem nietrafny.
Doceniam każdy rodzaj komedii pod warunkiem ze film nie jest
mdły -> Kołysanka.