Film wygląda prawie jak "ojciec mateusz" w wersji opowiastki grozy dla dzieci. Samo nazwisko nie wystarczy żeby film się dobrze oglądało, Panie Machulski. Potrzebna jeszcze solidna fabuła i - jeśli robimy komedię - duża ilość solidnych gagów. Nie znalazłem ani jednego ani drugiego. Film, jak większość nowych, polskich produkcji które ostatnio oglądałem, zupełnie nijaki. No i kto zatrudnił speca od takich genialnych efektów na końcu, rodem z "Kiepskich" ???