obejrzałem i napisze od siebie :
co by nie mówić, to raczej trudno wymagać, aby wampirza rodzinka wokoło tryskała gagami, no bo wyobraźmy sobie taką snobiastą rodzinę, która w kieliszkach od szampana enignatycznie popija grupę SS RH+ ;) giną kolejne osobniki i ... co dalej ?
Machulski potrafił ze zwykłego aktu wysysania krwi zrobić parodię, zamiast zatapiać kły w szyji ofiary - "tata" ze szlauchu ciągnie ;) choć wolałby bezpośrednio - z żyłki :D
wymachuje drewnianymi pętami ze skówkami przed policjantem i poi kozy z niemieckiego hełmu;
Bożena a raczej Pani Makarewicz - wampirzyca "przy nadzieji", co sie moze niektórym niepodobać, bo wampirzy gatunek rozmnarza się w jedyny słuszny sposób,
mnie powaliła scena w której po obmyciu nóg swoim ofiarom woła dzieci na kolację :)
Michał - głowa rodziny, która jest przytłoczona problemami czwórki swoich dzieci i wiecznie głodnego ojca, nie zamierza nigdzie się przeprowadzać, bo wszędzie będzie tak samo i gotów jest się bronić (scena z siekierą podczas pierwszej wizyty policjanta),
musi też rozwiać wątpliwości swojego syna tłumacząc mu kto jest jego ojcem;
film zrobiony jest w bardzo dobrym komediowym krzywym zwierciadle i wart obejrzenia, bo juz chciałem Panu Machulskiemu "figurkę lepić" ;)
polecam!