To bodajże pierwszy film o romansie Wallis-Edward. Jedyne zastrzeżenie - co bardzo rzuciło mi się w oczy - odtwórca Davida aż nazbyt przypominał mi księcia Karola (gestykulacja, dykcja, mimika), a nie wydaje mi się, by nonszalancki David był właśnie taki. Poza tym Seymour jako starsza Wallis wyglądała trochę przerażająco w swojej "masce", ale widocznie w tamtych latach tylko taka charakteryzacja była możliwa. Poza tym - bez zarzutów - film ogląda się naprawdę przyjemnie. Polecam Fanom tej niezwykłej pary!