czyli kawał dobrej roboty, więc dałeś 5 (średni)?

Według mnie "Kobieta w Czerni", jako horror zasługuje na powyżej pięciu ;)
Pomysł całkiem fajny, trzyma w napięciu, miejscami na prawdę można było się bać. Ale najlepszy chyba był klimat, stworzony scenografią i sposobem nagrywania- to urzekło mnie najbardziej. Obsada też całkiem okej- ode mnie 8.

Jak dla mnie ten film jest piekielnie wtórny, oklepane ghost story, te same motywy powtarzane po raz miliardowy od 80 lat, zero inwencji ze strony twórców. Próbuje to straszyć, najtańszymi numerami, czyli coś wyskakuje i drze mordę, jak dla mnie to za mało żeby uznać ten film chodźby za średni. Poza tym zakończenie jest kiepskie i przewidywalne, nie ujawnia tak naprawdę motywów tytułowej kobiety, ani nie rozwiązuje niczego tak naprawdę. Ogólnie rzecz biorąc film ujdzie, jest zrealizowany całkiem przyzwoicie, ale nie straszy ani nie wciąga, może spodoba się bardziej komuś kto mało ma z horrorami do czynienia.

Jak to nie ujawnia motywów tej kobiety? W zasadzie przez prawie cały film to się przewijało, a pod koniec było dobitnie powiedziane. Może film nie jest oryginalny, ale klimatyczny, w dobrym starym stylu.

Było powiedziane, ale koniec temu zaprzecza. Jak dla mnie z klimatem było raczej cienko, po początku rozpływa się dość szybko.

Przecież ta fabuła, tak jak mówisz, ciągnie się w tym gatunku już z 30 lat, albo i więcej. Niestety to nic nowego. Koniec to dla mnie ... brak pomysłu na koniec i próba zaskoczenia widza. Film jest cholernie schematyczny i prosty w odbiorze, ale za sprawą wyjątkowego opakowania oraz ukazania szaleństwa jakie często potrafi ''opętać'' po stracie dziecka, potrafi dać się zobaczyć, jeszcze ten jeden raz. Szkoda tylko, że twórcy nie mogli zdecydować się czy wydają na świat horror czy dramat.
pozdro