Tak, on pasował doskonale na takiego bladego, angolskiego sztywniaka. Niestety twórcy postawili w pewnym momencie na nadmierne wykorzystanie odruchu bezwarunkowego, co sprawiło, że film zrobił się lekko nudnawy, a mroczny klimat uciekł na rzecz prymitywnego straszaka. Potem na szczęście sobie to odpuścili i ogólnie film wyszedł w miarę strawny.