Witam, obejrzałam ten film już dwa razy, ale nadal nie mogę zrozumieć o co chodzi z tą
kobietą. Wiem, że jak się ją zobaczy, to umiera dziecko. Jednak nie wiem dla czego to w
ogóle się dzieje, dlaczego ona zabija? Co jest przyczyną? Co się tam dokładnie wydarzyło?
Fakt trochę tu zagmatwali z tą śmiercią.
W oryginalnej wersji z 1989-tego, jest logiczniej - [SPOILER] ona wykradła to dziecko siostrze i uciekając utopiła się z nim na bagnach. A potem chyba z zawiści, że inni szczęśliwie żyją ze swoimi dziećmi powodowała ich śmierć.
w tym filmie chodziło o to, że ona była jakaś niezrównoważona psychicznie i jej siostra i jej mąż odebrali jej to dziecko. ale uciekając z posiadłości spotkał ich przypływ i dziecko utonęło w bagnie. ona nigdy nie była w stanie wybaczyć tego swojej siostrze, twierdząc, że mogła uratować dziecko. dlatego w akcie zemsty zabija dzieci z miasteczka. ja przynajmniej tak to zrozumiałam.
To co piszesz ma sens, ale po co w takim razie matka tego chłopca pisała listy do tej swojej siostry?
[SPOLIERY] Chłopiec nie zginął od razu. Został odebrany Kobiecie w Czerni ze względu na jej niepoczytalność i oddany pod opiekę jej siostry. Ona też go wychowywała. Z listów do siostry dowiadujemy się, że nie mówiła chłopcu o jego matce i nie przekazywała listów od niej. Z czasem jej nienawiść do siostry i obłęd się pogłębiają, co widoczne jest w charakterze pisma i słowach. Dopiero później chłopiec uległ wypadkowi na bagnie, o co Kobieta w Czerni obwiniała swoją siostrę. Oszalała z rozpaczy i gniewu - powiesiła się.
SPOILER!!! Przeanalizowałam sobie ten film dokładnie i nadal nie rozumiem kilku rzeczy.
Dlaczego Jennete (biologiczna matka chłopca) powiesiła się w tym domu przy mokradłach? (zakładam, że wcześniej mieszkała tam jej siostra Alice z chłopcem). Czy po to by umrzeć blisko ciała swojego syna?
A jeśli tak, to czemu został tam jej duch, a nie było duchów ludzi z powozu, który wciągnęły bagna, w tym jej syna? Czy dlatego, że ona popełniła samobójstwo, a oni nie?
I jeszcze zakończenie. Dlaczego Kobieta w czerni nie zniknęła, skoro wreszcie odnaleziono ciało jej synka i razem spoczęli w trumnie. Jaki jest w takim razie sposób, by ona zniknęła?
Fakt, film zawiera kilka nieścisłości. Czy są to niedopatrzenia w scenariuszu, czy celowy zabieg dreszczowca - nie wiem.
Być może nie zrozumiałem wszystkiego, albo coś pomyliłem. Niestety, nie mam w tej chwili możliwości przejrzeć poszczególnych scen, ale spróbujmy poukładać kilka faktów:
- Dom przy mokradłach był własnością Jennet. To po jej śmierci próbowano przez lata bezskutecznie go sprzedać. Ukazywała się najczęściej w oknie swej sypialni, skąd prawdopodobnie dostrzegła śmierć swojego syna. Pozostaje dla mnie niejasnym co jej syn robił na moczarach i co stało się z jej siostrą i szwagrem?
- Choć film jest nieco modyfikowanym remake'm "Kobiety w czerni" z 19 roku, to taki zabieg jest dziś dość częsty. Chociażby w "Grudge" wyjaśnione było, że w przypadku śmierci, której towarzyszy gniew i żal, te uczucia pozostają i zbierają żniwo wśród żywych. Tutaj zrozpaczona matka, pałająca żalem za synem i nienawiścią do ludzi powraca po śmierci i odbiera żywym to, co sama straciła - dzieci.
- Wyjaśnień jest wiele, co w sumie mnie nie dziwi, bo taki zabieg płynnego zakończenia dodaje tajemnicy (osobiście lubię niejasne zakończenia). Być może odnalezienie i złożenie ciała chłopca do grobu nie wystarczyło. Może silne uczucie nienawiści do siostry było silniejsze od zaspokojonej straty syna. Pod koniec filmu słyszymy powtarzaną mantrę "nigdy Ci nie wybaczę!". Jej szaleństwo mogło być na tyle silne, że dalej pragnęła zabijać... Co do śmierci Artuhra i jego syna - albo przychylimy się do teorii z poprzedniego zdania, albo uznamy, że Jennet zabijając ich, przez co "łącząc na wieki" ze zmarłą żoną, chciała odwdzięczyć się za przywrócenie jej syna.
Ile osób, tyle opinii :) Nie wiem, czy moje są słuszne.
SPOILER Idąc od końca, co napisałes:
Końcowa teoria o połączeniu na wieki całej rodziny jest ciekawa, choć przez chwilę myślałam, że może Kobieta w czerni daruje tego chłopczyka, bo jego ojciec próbował go ratować (w przypadku 2 poprzednich śmierci rodzice nie wiele robili, byli bierni, choć potem szczerze rozpaczali). To miało by sens - karanie rodziców, albo wystawianie ich na próbę, którą Artur mógł przejść pomyślnie. Ale tu tak nie było i zdziwiłam się a nawet wk…iłam jak po tej scenie pojawiły się napisy...
To, dlaczego Kobieta w czerni zabijała też wydaje się mieć teraz sens. W sumie w innych filmach też jest to wyjaśniane w podobny sposób, choć zawsze jest jakaś rzecz która pomaga to powstrzymać, a tutaj jak wiemy raczej jej nie ma.
Dokladnie przeanalizowałam samą logiczność wydarzeń, posprawdzałam i widzę niestety brak logiki w scenariuszu, albo jakieś niedopatrzenia…
1. Dom był Alice (tak pow Arturowi jego szef). Może być tak, że wcześniej należał on do Jannette (i dlatego się w nim zabiła). Niewyjaśnione zostaje to o czym pisałam: czemu dziecko było w okolicach tego domu?
A jeśli dom był Alice to czemu jej siostra się w nim zabiła? (dlatego nasunęło mi się że po to by umrzeć blisko syna i by dusze były blisko siebie)
2. Może być tak, że Alice odziedziczyła dom po siostrze, ale w nim nie mieszkała a jak umarła to coś trzeba było z tym domem zrobić. Skoro był pusty i daleko od wioski i ludzie zauważyli, że jak zobaczy się tam zjawę to potem dzieci umierają, to po co zapuszczali się tam znowu? (na koniec w szybie pociągu było widać, że dzieci umarło sporo).
A jeśli Alice mieszkała w tym domu to musiała widzieć zjawę siostry często (tak często że dzieci mogłoby nie starczyć…) A w tamtych czasach w takich domach ludzie mieli służbę itp... Wiemy też, że od samobójstwa Jennete minęło sporo czasu, bo zmarła tuż po synu (widać to w dokumentach które Artur ogląda), zresztą szef Artura pow że chłopiec zmarł wiele lat temu. Więc to też jest trochę bez sensu.
po co tak gdybać :) była nawiedzona, zła baba, która w akcie zemsty zabijała... dlatego mimo, że odzyskała dzieciaka to dalej zabijała... pewnie autorzy chcieli po prostu zaskoczyć zakończeniem filmu...
co do reszty... raczej pozostaje zgadywanka... pewnie scenarzysta sam nie wiedział co pisze... :D
Zastanawia mnie to wszystko, bo jak oglądałam film to pewnych rzeczy nie rozumiałam i nie wiedziałam czy cos przeoczyłam / niezrozumiałam, czy po prostu jest błąd. Nie znoszę takich niedociągnięć, bo w rezultacie historia z filmu jest bez sensu
Ciekawe teorie- chyba narazie najbardziej sensowne.
Ja akurat nie lubię takich niejasnych zakończeń- wole logikę w trkacie trwania filmu, bo to mnie osobiście bardziej trzyma w napieciu. Brak logiki i te niejasności tylko mnie rozpraszały w trakcie oglądania. Swoją droga myslałam, że tytułowa kobieta w czerni będzie bardziej intrygująca postacią, a samo zakończenie w sumie dodatkowo spłyciło te postać. Zakończenie jak dla mnie było pozbawione sensu i głębi- takiej jaka cechowała np. film "Inni".
W sumie ten bezsens zakończenia i brak logiki według mnie obniżyły walory tego filmu
Dokładnie tak samo myślę. Podstawą filmu powinna być logiczność i sensowność fabuły, lubię też realność i prawdopodobieństwo (przede wszystkim w filmach współczesnych, np. obyczajowych czy dramatach) . Nie sztuką jest stworzyć film bez ładu i składu, o to właśnie chodzi by tak to wymyśleć by trzymało się razem, a na dodatek było zaskakujące.
A propos filmu Inni - jeden z ciekawszych filmów jakie oglądałam, choć Kobieta w czerni ma trochę intensywniejszy klimat, mocniej zaznaczony. Ale w "Innych" treść miała ręce i nogi i zakończenie też.
Niekoniecznie musi być wg mnie tak, że film wyjaśnia wszystko i nie pozostawia niedomówień, ale za dużo niedomówień albo błędów psuje odbiór filmu. To trochę takie oszustwo -dać błędne inf albo nie dać ich wcale i niech widz główkuje o co chodzi.
"inni" i brak sensu i głebi ?..to chyba ktoś nie rozumie filmu w takim razie :P..przychylam sie tu do opinii...kobiecie chyba bardziej zależało na zemście na siostrze chociaż krzywdziła w sumie innych..fakt faktem troche tam tak było pomieszane z tym co kiedy sie działo..ale koniec fajny..moja mama stwierdziła ze ta kobieta w czerni na końcu jest zaskoczona tym że ojciec skoczył za dzieckiem..w sumie dowiadujemy sie ze włascicielka zmarła miesiac temu (albo ja coś pomieszałam) a później jest ze to wiele lat temu było..rzeczywiscie można sie nagłowić ;)
Właściwie to trudno rozszyfrować (w odróżnieniu od Was mi przychodzi to trudno) czy kobieta w czerni chce dalej zabijać i czy będzie dalej zabijać. W legendzie zostało powiedziane, że jeżeli ktoś ową kobietę zobaczy to wówczas zginie któreś z dzieci znajdujących się w okolicy. Główny bohater zobaczył kobietę jako ostatni, a wedle wcześniejszego znaku ofiarą miał być jego syn. Wydaje mi się, że kobieta w czerni nie dopuszcza wyjątków w stylu: on oddał mi dziecko, to dam już spokój mimo, iż mnie widział. Nie jest widocznie aż tak ugodowa i dopełnia legendę.
Czy będzie dalej zabijać? Nie wiem, nie jestem w stanie tego powiedzieć. Może przeszła już na miejsce dla siebie właściwe, jest po "drugiej stronie"? O ile główny bohater, jego żona i syn idą ku światłości (o ile dobrze pamiętam), o tyle ona ukazana jest w całkowitej ciemności. Może to wieczne potępienie? Ciemność? Niebyt?