doszłam do wniosku, że do głównej roli mogli wybrać kogoś innego, bardziej mężnego, poważnego. Wybór Radcliffe'a na pewno w jakimś stopniu zepsuł efekt filmu. Na nim niestety już zawsze będzie ciążyło brzemię Pottera, przez co film nie ma takiego klimatu jaki powinien mieć. Przynajmniej moim zdaniem.
Btw. Marny aktorzyna wyrósł z tego Pottera ;)
Ja uważam, ze wybór akurat tego aktora był doskonały. Grał według mnie bardzo dobrze i po kilku minutach zapomniałam, ze to "Harry", a widziałam bardzo przystojnego adwokata. Bardzo polubiłam jego postać, dla mnie był autentyczny. Naprawdę spodobała mi się jego gra i cieszę się, że nie dali na jego miejsce nikogo innego. Po co ktoś bardziej mężny, czy poważny? Moim zdaniem ktos taki jak on był idealny.
Zgadzam się, grał Pottera jak drewno (ale tam to było wybaczalne) i nadal gra. Wyraz twarzy zmienił podczas filmu ze dwa razy, kiedy sięgał po coś pod łóżko i się schylał. Scenariusz też taki sobie. Natomiast wspaniale zagrała sceneria, lokacja, oświetlenie. Dla samych obrazków warto obejrzeć. Ujdzie.