Serio, bardziej - przepraszam, że tego słowa nadużywam, ale idealnie pasuje do tego
filmu - klasycznego horroru nie mogli nakręcić. Co nie jest wadą!
Co tu mamy? Mamy klasyczną historię zemsty, klasycznego głównego bohatera,
klasyczną wioskę pełną przesądnych ludzi oraz klasyczny nawiedzony dom. Niby
wszystko oklepane, ale jednak przyjemnie się ogląda. Potrafi czasem zjeżyć włos na
głowie (i nie tylko ;x ), szczególnie że posiada świetną muzykę, która idealnie się
wpasowuje w opowiadaną historię. Dzięki niej nawet z pozoru nudne zwiedzanie domu
(na co przeznaczone jest coś około jednej trzeciej filmu) ogląda się z gęsią skórką.
A co mi się nie podobało? Szczerze to sama główna gwiazda tego filmu: Radcliffe. Nie to
że źle gra. Po prostu wg mnie nie pasuje za bardzo do roli prawnika wdowca
posiadającego czteroletniego synka. Jest, hm, za młody? Ale jednak nadrabia to swoją
wiecznie zmartwioną miną zmęczonego życiem człowieka z problemami.

Na zakończenie dodam, że wysoka w sumie moja ocena spowodowana jest głównie
moją słabością do klasycznych horrorów, straszących klimatem a nie morzem krwi na
ekranie.

Umiarkowanie polecam. Kto już wyda pieniądze na bilet nie powinien być zawiedziony.