...suma sumarum to genialny film i na bank nie horror.To triller pełną gębą z
oczywistą,zaskakującą końcówką.Każdemu wrażliwemu powinna się łezka w oku
zakręcić.Oczywiście pozycja obowiązkowa.
Najpierw duch matki nie chce odejść choć dostaję swoje dziecko , i pamięć po nim zostaję uczczona. Wkurzające ; > i jeszcze koniec , którego nikt sie nie spodziewał ;D no fajnie jasne super że chcieli być zaskakujący ;D ale bez przesady... wszyscy zginęli i odeszli z tego świata do światła oprócz wrednej staruchy. ;/ i pewnie będzie kiedyś cz. II
Oj chyba Pani nie zrozumiała zakończenia."Wredna starucha" może i w makabryczny sposób ale odwdzięczyła się za odnalezienie ciała syna i godny pochówek.
To nie do końca tak było. "Wredna starucha" mściła się za śmierć dziecka i to, że nie mogła go mieć przy sobie. Nawet jeśli po śmierci został oddany, to 1) nie uznał jej jako matki (scena w pokoju), 2) nie zmieniło to faktu, że dziecko zmarło przedwcześnie, a kobieta, która adoptowała chłopca nie uchroniła go od śmierci ("nigdy ci nie wybaczę" powtarzane kilkukrotnie). To nie było odwdzięczenie się, to efekt uboczny tego, co zrobił Arthur, a czego nie spodziewała się "wredna starucha".
Zgadzam się z powyższym i nie uważam, by kobieta w czerni w jakikolwiek sposób się odwdzięczyła Arturowi, choć jest to popularna na tym forum opinia.
Nie obejrzę tego po raz drugi. Tym bardziej sama! Więc poproszę o wyjaśnienie sceny w pokoju. Gdyż ja to odebrałam, że matka (a jak ktoś woli "wredna starucha") zbliża się do tego ciałka (niezbyt fortunne określenie) i jak dla mnie to ona nawet na tym łóżku przysiadła. Odebrałam to jako metaforę, że w końcu ktoś się zainteresował, żeby wydobyć ciało jej synka z tych bagien. I w końcu chłopiec będzie miał godny pochówek (może i bez księdza i całej reszty, bo normalnie czysta profanacja grobu w środku nocy), a nie tylko symboliczny krzyż na bagnach (swoją drogą, jak postawili tak daleko ten krzyż, który był za wozem?). I niby, jak ten chłopiec mógł jej nie uznać, jako matki? Wyjaśnij mi, bo ja tego w ten sposób wcale nie widziałam.
W sumie mogła też zabrać tego przyjaciela Artura, Sama, który na pewno by chciał się połączyć z przedwcześnie zmarłym synem oraz żoną (bo ona zmarła - tak mi przynajmniej się wydaje), bo sam także widział naszą "kobietę w czerni".
Ale zastanawia mnie jedno... Te słowa, jak echo (ale porównanie, poetą zostanę) pod koniec filmu "nigdy Ci nie wybaczę" - to jest do tej siostry, która adoptowała synka, czy do całego miasteczka? I dlaczego niby odnalezienie tego chłopca nic nie zmienia? W moim odczuciu zmienia naprawdę wiele. Pomimo, że dopiero przybysz zainteresował się, to jeszcze pomógł mu ktoś, kto jest w pewien sposób związany z tym miasteczkiem... Więc teoretycznie klątwa mogłaby zostać zdjęta z tego miasteczka.
Pozdrawiam.
Ok. No więc ona była jego matką biologiczną, ale chłopiec o tym nie wiedział, bo wychowywał go ktoś inny, więc nawet po śmierci uważał, że jego matką była siostra kobiety w czerni (w scenie, w której pochyla się nad ciałem dziecko krzyczy "nie jesteś moją matką" ).
Nie zabrała Sama, bo zabierała dzieci, a nie dorosłych. Arthura nie zabrała, po prostu nie spodziewała się, że zrobi to, co zrobił. Arthur w ten sposób uchronił swoje dziecko przed zabraniem go przez kobietę. A żona Sama nie zmarła. Pewnie widział kobietę w czerni, bo widział ją wcześniej (moja wersja) wtedy, zanim zginął jego własny syn.
"Nigdy ci nie wybaczę" - do siostry, przecież miasteczko nic jej nie zrobiło. Tyle że na miasteczku mściła się, bo siostra już nie żyła ;) A dlaczego odnalezienie chłopca nic nie zmienia, napisałam w poprzenim komentarzu w dwóch punktach.
No dobra, teraz już zgłupiałam...
Widziałam na youtube fragment, w którym to dziecko rzeczywiście krzyczy "Nie jesteś moją matką", myślałam, że ze mną jest coś nie tak, skoro będąc w kinie dwa razy, ani razu tego nie usłyszałam... od wczoraj posiadam płytę dvd, specjalnie włączyłam, żeby zobaczyć tę scenę i na mojej płycie nie słychać w ogóle głosu tego dziecka :| O co tu chodzi, płyta dla Polaków jest wadliwa, czy scena na youtube jest spreparowana? (wiem, obie hipotezy głupie, ale żadne lepsze wyjaśnienie nie przychodzi mi do głowy).
Byłbym wielce zobowiązany, gdybyś raczył mi wyjaśnić, co jest wg Ciebie "horrorem a co "thrillerem". Zwroty takie jak "na bank" czy "pełną gębą" sugerują, że masz co do tego wyrobione zdanie i gotowe definicje.
O mammmo, już wiem czemu genialny, dla kogoś kto stosuje oceny w skali albo 1 albo 10 to musiał być "genialny film" choć to słaby, naciągany screamer...
To jest horror, nie thriller. No, chyba że widujesz na ulicach duchy kobiet doprowadzające do śmierci dzieci i inne rzeczy, jakie ukazano w tym filmie.
A to nie jest tak, że horror ma w fabule zjawiska nadprzyrodzone i coś, czego w normalnym życiu nie ma, a thriller pokazuje coś realnego, co mogłoby się wydarzyć? Tak mi się zawsze wydawało, ale może się mylę. A jeśli mam rację, to ciężko nazwać ten film thrillerem.
Są duchy więc jak najbardziej jest to horror, sprawdź sobie najprostszą definicje thrillera. Co nie zmienia faktu, że nawet udany.
SPOILER!!!
A czy zaskakujące zakończenie? Nie powiedziałbym, może za dużo filmów obejrzałem i po prostu już nie zaskakuje smierć głownego bohatera.