Do Radcliffa nic nie mam. Do horrorów nawet pasuje, bo to lepsze niż miałby się uśmiechać na ekranie bo tego po prostu nie umie - szczerzy się na siłę...
Sam film - malownicze krajobrazy, ale niestety wietrzę tu dużo roboty komputerów a nie piękne (i straszne) okoliczności przyrody. Co za czasy - człowiek wszędzie widzi te sztuczne efekty... Mam nadzieję, że może się mylę...
Na pewno ostatnia scena była z komputera bo aż zęby bolały.