Owszem, wyłowił ciało dziecka, czyli na logikę powinna odpuścić, ale jak już wyszli z tego domu, był szept "nigdy nie wybaczę ci, że pozwoliłaś umrzeć mojemu synkowi". Więc może nie chodziło o to, żeby wyłowić dzieciaka z bagna tylko o to, że dzieciak w ogóle nie powinien do bagna trafić i zginąć?

Właśnie, odebrano jej dziecko a tylko dla niego zyła w tym domu, tak blisko niego a nei mogła nawet do niego się zbliżyc, dziecko zgineło a tylko dla neigo zyła. mściła się nei tylko za jego śmierć ale prze wszystkim za to ze jego jej odebrano.

Zgadzam się z tobą. Po prostu głównemu bohaterowi nie udało się rozwiązać zagadki.

Kuźwa wystarczył by jeden transformers i by rozdupcył tą wredną babę w czerni.

Mi się wydaje że Arthur jako ostatni widział kobietę w czerni, a żeby jej przekleństwo dopełniło się mimo iż ciało Nathaniela zostało jej oddane ,ona i tak musiała zabrać dzieciaka Kippsa.

Raczej chodziło o odwdzięczenie sie za odnalezienie trupa chłopca i złożenie go w grobie matki. Bohater był nieszczęśliwy ponieważ stracił żonę. Zjawa pomogła mu się z nią połączyć poprzez... śmierć na torach. Dopiero po śmierci mogli być wszyscy razem. To ogólnie film o tym że żałoba i związane z nią emocje nigdy nie przemijają niestety.

Twoje wytłumaczenie jest bardzo logiczne i dlatego film może też być trudny w odbiorze ponieważ jest połączeniem dramatu i horroru. Mi jednak się nie podobał, może za bardzo nastawiłam się na klasyczny horror. poza tym nie wzięłam pod uwagę faktu że ona mogła w ten sposób mu podziękować a nie go skrzywdzić, dopiero po przeczytaniu tego na forum sobie uświadomiłam. jednak stwierdzam że nie lubię takich łączeń gatunków, bardzo podobnie jest w Sierocińcu - tam również połączenie gatunków. to nie dla mnie choć ciekawa odmiana. Pozdrawiam

Jej chodziło o to, żeby którykolwiek z rodziców jej ofiar, oddał życie za dziecko - zrobił to, czego nie zrobiła jej siostra. Wydaje mi się, że scena, w której ona na końcu się na nich patrzy, oznacza że jest spełniona. Pozwoliła dziecku odejść z jego rodzicami, a nie wzięła go jak wszystkie poprzednie.

Każdy się myli a Jacke32 mówi prawdę. Dziecko odeszło z rodzicami a nie zostało zabrane jak inne.

dlaczego tak uważasz? Niby ta teoria ma ręce i nogi ale przecież ona nie oddała za niego życia, popełniła samobójstwo z rozpaczy chyba.....czy sie myle? Co innego by było gdyby skoczyła za nim do bagna czy coś ale nie powiem aby jej śmierć była oddaniem za dziecka życia. Rozwiń to bardziej, pozdrawiam

przepraszam, źle przeczytała, chodziło o siostrę. Dobra, teraz już sie zgadza :)

Zgadzam się z Jacke 32.