Ale arcydzieło z tego żadne. Głównie dlatego, że cały czas mam wrażenie nad interpretacji, jaką film by na mnie wymusił, gdybym próbował uznać go za arcydzieło... Oczywiście, samo w sobie, już u podstaw, jest to bardzo zadowalająca treść (jak to @Nakf na forum określił: „bohater w zamian za prace otrzymuje pożywienie, schronienie i kobietę ;). nie otrzymuje jednak wolności, za nią musi zapłacić poniżeniem”), ale mi jakoś to nie wystarcza. Na określenie go dobrym, nawet bardzo dobrym, tak – ale w żadnym razie arcydziełem.
Inna beka – piasek był genialny. To jego osuwanie się, burze, lawiny... Miodzio.
Denerwowały mnie tylko zdjęcia w nocy, kiedy to kamera kręciła ciemny obraz. Żadnego oświetlenia, czasem tylko coś się przebijało. Pełnię obrazu można sobie było tylko wyobrazić na podstawie jęków, stęków, oddechu bohatera (bo biegł ;d). I takie bajery trwały dobre 5 minut nawet. Nie moje zainteresowania...
7/10.
a książkę czytałeś?
nie ma co porównywac z filmem.. który na dobrą sprawę przymulał.. ale
wizualnie jak najbardziej ok.