PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539070}

Kobiety bez mężczyzn

Zanan-e bedun-e mardan
6,5 1 934
oceny
6,5 10 1 1934
Kobiety bez mężczyzn
powrót do forum filmu Kobiety bez mężczyzn

Nie

ocenił(a) film na 1

SPOILERY
Zdecydowanie nie polecam...
Film zaczął się sie od zdjęć muzłumanki na dachu typowego arabskiego domu. Niezwykła ostrość kadru, trójkolorowość - piaskowy budynek kontrastujący z niesamowicie błękitnym niebem i czarna postać dziewczyny. Obiecujące. Kobieta - Munis, zdominowana przez brata, który zabrania jej praktykowania jej ulubionej (jedynej możliwej) formy spedzania czasu - słuchania radia i zmusza ją do zamążpójścia, postanawia popełnić samobójstwo. Po przeciwnej stronie mamy prostytutkę, która ucieka z burdelu i nieszczęśliwą w małżeństwie pania generałową, w tle natomiast rozruchy społeczne.
Gdybym w tym momencie wyłączył film, dobrze bym zrobił, ponieważ im dłużej go oglądałem tym bardziej przypominał mi on karykaturę wszystkich irańskich filmów...

Na ten przykład w kinie Irańskim dominuje prostota zdjęć i to co początkowo mnie w "Kobietach" zaskoczyło, jesli idzie o obraz, w ciągu całego filmu zaczęło mnie doprowadzać szału. Zdjęcia jak z katalogów mody albo nawet jakby spod fotoszopowej obróbki reklam bananów dla sieci supermarketów, gdzie nawet smutne dziwki są odpicowanym produktem gotowym do spożycia i dziełem sztuki, niosły ze sobą niesamowity odór sztuczności i przeintelektualizowania, a symbolika w założeniu magiczna była po prostu tępa.
Film jest tak niesamowicie banalny, że aż niemożliwe żeby był irański. Postacie wycięte z tektury snują się (dosłownie, inaczej nie da się tego określić) po ekranie całkiem bez celu. To co zapowiadało sie na obyczajowy dramat urosło w niby to egzystencjalna niby polityczną wydmuszkę.
I tak główna bohaterka "ożywa", żeby właśnie snuć się od manifestacji do manifestacji (a są to manifestacjie iście pomnikowe, z robotami w roli partycypantów, powtarzającymi w kółko jedną mantrę), spotyka na swojej drodze żywe "schematy". Lecz i ona i te wszystkie kukły są martwe. Nikt tu nie budzi sympatii bądź współczucia, ba nikt tu nie budzi żadnych odczuć, jak zresztą wiekszość postaci w tym filmie. Jako że cała sytuacja rozgrywa się między skokiem Munis z dachu a śmiercią, ja jako widz, ogłaszam protest! W obec siły grawitacji, w ciągu tych pięciu sekund zlatywania nie można ubzburac sobie aż tyle bełkotu!!
Ogród jest u Neshat i Azariego idealnym azylem dla samotnych kobiet, który współodczówa z nimi i z całym Iranem (jakie to poetyckie i głębokie) więc gdy naczelny cierpiętnik ekranowy - prostytutka (ameba wykazałaby więcej życia i talentu aktorskiego) obumiera, ogród oczywiście też zaczyna kisnąć, gdy w Iranie pożoga, ogród grzybem porasta itd. itp. etc...
Oczywiście męskie kukły wyżywają się na biednych kobiecych kwiatach i gwałcą je na wszystkie strony i ja choć ja wiem, że w Iranie i w arabskich krajach sytuacja płci pięknej jest cholernie ciężka to tu zamiast bólu i żalu czułem cos w rodzaju sarkazmu (zbierał mi sie na komentarze w stylu "o teraz pewno ją zgwałcą" i chlup mamy gwałt). Jakby kurde nie można było tym automatom nadac jakichś cech żywych ludzi. O ileż tysięcy razy lepiej, głębiej, Żywiej, subtelniej, cała sytuacja została przedstawiona w "Co wiesz o Elly?" Farhadiego. Ten ostatni film jeśli mam być dosadny miażdżył jaja, "Kobiety..." zdają się raczej byc feministyczną pustą paplaniną i jedyne nie negatywne odczucie, które u mnie wywołał to smutek, gdy patrzyłem na twarze aktorów, którzy nie grali głównych ról. Wydali mi się oni jakby brali udział w filmie mając wrażenie, że uczestniczą w czyms bardziej ambitnym niż w rzeczywistości... Podobnie końcowe napisy kommemoratywne dla tych, którzy zginęli podczas manifestacji w ubiegłym dziesięcioleciu w Iranie...
Jak komus podoba się cukierkowy obraz i tępy przekaz dla matołków to polecam filmy Sijie Dai, zwłaszcza "Córkę Botanika".
Jeśli ktos chce dowiedzieć się czegos na prawdę o historii Iranu i sytuacji kobiet tam to polecam filmy właściwie z innej galaktyki, o obrazie skromnym i prostym a przekazie prawdziwym i wzruszającym - wspomniane "Co wiesz o Elly", "Persepolis", "Deszcz" a nawet "Jej droga" (to na temat sytuacji kobiet w świecie arabskim). Znalazło by się jeszcze z 10 innych ale na bierzącą chwile nie pamiętam.

Od tego chłamu niech was allach trzyma z daleka.

ocenił(a) film na 5
Targrash

Zgadzam się w pełni. Dla osoby, która nie miała wcześniej do czynienia z kinem irańskim film Shirin może wydawać się wielkim, poruszającym dziełem. Dla mnie ta cała historia nie dość, że ubrana w zbyt "piękne" kolory, to do tego patetyczna. Lubię piękne zdjęcia, dobry kadr, nastrojową muzykę i dlatego tylko powiem, że nie żałuję, iż obejrzałam go końca. Ale to wszystko...
Do Twoich ciekawych pozycji z kina irańskiego dodałabym jeszcze "Dzieci niebios", "Nikt nie rozumie perskich kotów" i "Czas pijanych koni".

ocenił(a) film na 1
marique

Tego z kotami nie widziałem, pozostałe rzeczywiście wartościowe. Również najnowsze "Rozstanie" Farhadiego robi niesamowite wrażenie;)

ocenił(a) film na 5
Targrash

"Rozstania" nie widziałam jeszcze, ale na pewno sięgnę. A ten "z kotami" to o podziemiu muzycznym, ale w moim odczuciu ciekawa alternatywa dla musicali. I jeszcze zapomniałam wspomnieć o "Kolorach Raju".

ocenił(a) film na 5
Targrash

Przede wszystkim dzięki za arcyciekawą wypowiedź. To bardzo odświeżające i budujące, kiedy ktoś ma coś naprawdę ciekawego do powiedzenia o filmie, a do tego jeszcze chce mu się to wklepać. Moja wiedza o kinie irańskim ogranicza się na razie do "Kobiet.." oraz obejrzanego ostatnio "Rozstania", które mnie po prostu rozwaliło. Kiedy skończyła się projekcja uświadomiłem sobie, że ten film mógłby trwać 5 godz. i cały czas trzymałby mnie w napięciu, absolutnie totalnie teleportował mnie w tamten świat i tamtą rzeczywistość, czas się przestał liczyć. Po prostu genialny.
Dzięki za sugerowane przez Was inne pozycje kina irańskiego :)

Co do "Kobiet.." i Waszej dyskusji - "zgadzacie się w pełni", jedno dając ocenę 1, a drugie 5 ;P
Rozumiem, że jedynka dla "tego chłamu" ma przesunąć uwagę potencjalnych odbiorców na bardziej wartościowe pozycje, ale sądzę, że to jednak zbyt surowa ocena dla filmu, o którym bądź co bądź można w ogóle dyskutować i którego twórca (twórczyni) miał cokolwiek do przekazania. Film jest niestety nudny, a obrazy są jak z gry komputerowej - takie są fakty, przynajmniej moim zdaniem. Ale jednak pozostawiłbym autorowi książki, na podstawie której zdaje się powstał scenariusz, a także reżyserowi prawo do takiego przekazu, jaki najbardziej im pasuje. "Męskie kukły" spozierają wymownie na kobietę i .."o teraz pewno ją zgwałcą" - dla mnie ta scena też jest sztuczna, ale ja nie jestem irańską kobietą i gówno wiem o tym, jak wyglądają takie sceny w Iranie. Przyjmuję więc, że według twórców filmu wyglądają właśnie tak. Może mają jakieś doświadczenia, jakąś wiedzę w tym temacie -?
"Nikt tu nie budzi sympatii bądź współczucia, ba nikt tu nie budzi żadnych odczuć, jak zresztą wiekszość postaci w tym filmie." - myślę, że to raczej celowy zabieg, niż nieudolność. Nawet hollywoodzkie produkcje pokazują, że banalnie prostym jest wzbudzenie sympatii widza dla wybranej postaci. Nawet dla średnio rozgarniętego reżysera nie byłoby problemem zrobienie z "Kobiet.." ckliwego dramatu, przy którym największy twardziel uroniłby łzę nad tragicznym losem dręczonych kobiet. Tak się jednak nie dzieje, i to moim zdaniem tworzy właśnie taki, a nie inny przekaz tego filmu. Może właśnie tak - jako wyzuty z wszelkich odczuć, emocji. uczuć - widzi otaczający świat irańska kobieta? Ni to żywy, ni to martwy, zawieszony gdzieś w beznadziei i emocjonalnej pustce.

Z ciekawszych wg mnie filmów poleciłbym jeszcze, nie irańskie co prawda, ale traktujące o rzeczywistości Libanu, więc też z kręgów islamu "Pogorzelisko" - http://www.filmweb.pl/film/Pogorzelisko-2010-512263.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 4
Targrash

Iran to nie jest "świat arabski" i nie mieszkają tam Arabowie.

Tomski

dokładnie, a mieszkają w nim Persowie posługujący się na co dzień Farsi o zupełnie innej mentalności niż Arabowie.

ocenił(a) film na 5
Targrash

Ja także głęboko się rozczarowałam... Może gdybym nie czytała wcześniej książki i nie była na spotkaniu z autorką, kiedy to pani Parsipur jasno wyraziła się, "o co chodzi", film spodobałby mi się bardziej. Bardzo luźne oparcie na książce, brak istotnych wątków, postaci Mahdocht chociażby, kwestia dziewictwa ledwie tknięta, uciekła też gdzieś chyba "myśl przewodnia" - wg Parsipur "prawdziwa kobieta potrzebuje prawdziwego mężczyzny". Książka jest specyficzna, i nie spodziewałam się raczej zobaczyć Mahdocht zamieniającej się w drzewo czy Zarin rodzącej lilię, ale można było tę symbolikę pokazać w bardziej "dosłowny" sposób...

Obraz miły dla oka, i chyba tyle. Nie znam irańskiego kina, ale z pewnością skorzystam z waszych rekomendacji :)

Targrash

no właśnie. już za to "typowy arabski" jestem skłonna się nie zgodzić z ani jednym Twoim zdaniem. ;)
poza tym umówmy się, to było kino "feministyczne" (co za paskudne określenie). wydaje mi się, że chodziło w nim o to, żeby pokazać różne możliwości niezgody kobiet na otaczający ich świat, a nie na opisanie realiów. temu filmowi bliżej jest np. do rosyjskiej "Podróży ze zwierzętami domowymi" niż produkcjom z Iranu.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
frozette

W żadnym wypadku nie przypominało to "Podróży...". Niezgoda na otaczający świat? To lepiej "Dokąd teraz?" N. Labaki zobaczyć - dużo sympatyczniejsze a mniej drewniane.
Dzięki również wszystkim poprawiaczom - Wasz kontakt z Wikipedią baaardzo mnie ubogacił, ale skoro już tak mi to wypominacie to odpowiem: recenzje pisałem "na gorąco", teraz wcale nie jestem z niej zadowolony (jest tam więcej błędów), w tym nieszczęsnym zwrocie chodziło mi raczej o coś takiego jak "krąg kulrurowy". Wyraziłem się zbyt ogólnikowo - sorry Winetou :)

Targrash

ja sama takie faux paux popełniłam, i co gorsze w rzeczywistości, więc jestem bardzo uczulona :D
skojarzyło mi się z "Podróżą", w kilku, być może, szczegółach min. zamiana kozy na krowę (złego męża na lepszego kochanka) i jakaś taka błogość w odczuwaniu chwili (moment bodajże na karuzeli, a w "Kobietach" bliskość z naturą), itd.
dzięki za rekomendację, ale muszę przyznać, że po "Karmelu" będę miała problem do wrócenia do tej pani, ponieważ film był dla mnie... zbyt słodki. ale kiedyś na pewno przyjdzie na to czas. ;)

ocenił(a) film na 4
Targrash

Muszę się pożalić, bo jak dla mnie film również był wielkim rozczarowaniem. Może dlatego, że za duże były moje oczekiwania. Zdarzyło się kilka ciekawych scen, m.in. scena początkowa w której pokazana jest "rozmowa" brata z siostrą, później jego bezduszne zachowanie wobec jej śmierci, scena w łaźni, modlący się faceci, którzy są gotowi rzucić się na pierwszą lepszą przechodzącą kobietę i gotowi zakopać siostrę w ogrodzie żeby nie hańbić własnego dobrego imienia. Oprócz tego nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Trochę niewyraźnych wątków politycznych, przemieszanych z nietrzymającymi się kupy obrazami wszystkiego i niczego. Nie zapada ten film w pamięć, a może jestem za głupia żeby zrozumieć jego przesłanie. W każdym razie wielkie rozczarowanie.

ocenił(a) film na 8
Targrash

Tak sobie czytam i myślę, że wszyscy tutaj podchodziliście do tego filmu z konkretnymi oczekiwaniami - jak się będzie prezentował w odniesieniu do "kina irańskiego", do książki... Wydaje mi się, że to dość ryzykowne podejście. Iran jest dla Europejczyka egzotyczny, w związku z tym daje on sobie prawo do oceniania jego wytworów "od sztancy".
Ja też nie jestem wolna od uprzedzeń, w związku z tym oglądałam "Kobiety..." pod kątem innych dzieł Neshat i akurat w tym kontekście film wypada całkiem nieźle, jest rozwinięciem jej innych działań - postaci w jej krótkich metrażach i na fotografiach też są "nieme". Nie zawsze o to chodzi żeby bohaterowie wzbudzali sympatię.
Biorąc pod uwagę zachodnie wykształcenie Neshat nie warto zamykać jej w szufladce kina takiego czy śmakiego :)

ocenił(a) film na 8
AgaWu

Podsumowując: "Iranka powinna robić kino takie a takie". Zabawne w kontekście swobód obywatelskich :)

ocenił(a) film na 4
Targrash

Trafne uwagi, ocena filmu jednak zbyt surowa. Bardziej mnie ciekawi, czy to rzeczywiscie kino iranskie - traktuje wprawdzie o Iranie, ale - z tego co patrzylem - produkcja to nie iranska.

ocenił(a) film na 6
Targrash

Tyle się napisałeś żeby skrytykować ten film ? O matko podziwiam zawziętość. Nie odnoszę się merytorycznie do Twojej wypowiedzi, bo wymiękłam po kilku zdaniach. Jedno jest pewne - zdjęcia w tym filmie były doskonałe - cokolwiek na ten temat sądzisz.

ocenił(a) film na 1
majkalipcowa

Przestylizowane, ale jak kto lubi - to zależy od wrażliwości odbiorcy. Jak dla mnie były zbyt glamour;) już nie mam siły na tak długie recenzje i sam się dziwię, że mi się chciało. Musiałem być chyba mocno zawiedziony;p

ocenił(a) film na 6
Targrash

Nie, czemu, całkiem w porządku, moze nawet przeczytam do końca ;) Dziwi mnie tylko aż tak niska nota. U mnie ma ją chyba tylko Kac Wawa, a to bez porównania lepsze kino.

ocenił(a) film na 1
majkalipcowa

Ocena odpowiada mojemu rozczarowaniu zaraz po oglądnięciu filmu. Może gdybym nie podchodził z jakimiś oczekiwaniami do filmu (kto nie podchodzi?), dałbym mu 2 więcej. Może gdybym nie oglądał wcześniej żadnych filmów z Iranu/o Iranie/zrobionych przez twórców irańskich to dałbym 2 więcej. Chciałem w rzeczy samej zaznaczyć, że trochę szkoda czasu na oglądanie "Kobiet..." i zaznaczyć, że istnieją b. wartościowe dzieła dot. problematyki Iranu. Kac Wawy nie oglądałem i nie zamierzam.

ocenił(a) film na 6
Targrash

Też oglądałam inne filmy irańskie, nawet o dosyć podobnej tematyce i przyznaję, że ten film nieco przynudza, ale ok kończę już dyskusję o gustach bo taka jest bezsensowna. Każdy ma swoje gusta i dlatego jest tak ciekawie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones