Film mi się podobał. Nawet bardzo. Ni to dramat, ni to komedia, ale jakoś tak przyjemnie się oglądało. Aczkolwiek podchodziłam dość sceptycznie, zwłaszcza, że nie przepadam za Aniston i Johansson. Ale muszę przyznać, że Aniston była ok. Za to jak widziałąm Scarlett na ekranie to mnie szlag trafiał. Nie cierpię tej aktorki :P
Jeśli chodzi o polski tytuł... Szkoda słów. Jakoś mi nie pasuje do całości...