Po prostu nadaje się jedynie na babskie wieczory, albo na spendy feministek. Jeśli to jest komedia, to "Borat" jest sensacją.. W sumie reżyser porwał się z motyką na słońce. Wiele przesłań, z których nic nie wynika. Wszystko takie uogólnione. Wątek z romansem - spaprany... Miało wyjść inteligentnie i z klasą, a wyszło zbyt pompatycznie i powierzchownie.
A poza tym, mała sugestia, jeśli chce się trafić do większej grupy odbiorców, to trzeba pokazywać rózne typy kobiet. A w tym obrazie, każdą z pań stać na najdroższe ciuchy, każda ma kasy jak lodu i każda ubiera się w drogim nowojorskim centrum Saksa. To nie jest prawdziwe życie. Tylko bajeczka dla naiwnych.