Czy tylko mi Penelope , chociaż jest piękna kobietą zupełnie nie pasowała do tej roli?
Jak dla mnie dobrze pokazała temperament latynoskiej piękności, która ma wszystko, tylko spokoju w miłości brak ;)
Owszem. Chociaż dla mnie Penelope wcale piękna nie jest. Ma w sobie coś odrzucającego.
Virginia Vallejo ma zupełnie inny typ urody, klasyczna ślicznotka, Penelope może i atrakcyjna ale śliczna z pewnością nie jest.
Ponoć o gustach się nie dyskutuje, ale zgadzam się z lapka88 - Penelope ma w sobie coś odrzucającego. Jeżeli chodzi o role - nie pasuje tu w żaden sposób, przez nią nie mogłam się doczekać, żeby film się skończył. Strasznie mnie irytowała, nie grała wiarygodnie, a poza tym była źle ucharakteryzowana. I ten akcent! Nie rozumiem dlaczego film został nagrany/zagrany po angielsku, a nie po hiszpańsku? To też dużo mu odjęło, ale to tylko moja opinia....
Nagrany po hiszpańsku ujawniłby dopiero rażący, sepleniący hiszpański akcent obojga bohaterów, zamiast śpiewnego, kolumbijskiego - to by mu dopiero odjęło!
Nie tylko "ci" (gramatyka się kłania)... To tak, jakby rolę Marylin Monroe powierzyć Maryli Rodowicz. Virginia Vallejo była piękną kobietą o regularnych rysach, co tak bestialsko w tym filmie spaprano, dając "hiszpańską piękność" z nochalem zachodzącym za górna wargę! I nie jest żadnym usprawiedliwieniem, że ładniejszej w Hiszpanii nie mieli (fakt - nie mają), bo mogli już lepiej wziąć do tej roli Bułgarkę - w ramach koprodukcji.To twórców tego filmu Vallejo powinna była pozwać, zamiast Netflix za "Narcos", gdzie zagrała ją wprawdzie też nieco brzydsza od niej kobieta (wiadomo - Brazylijka), ale przecież nie aż tak!