Ja gdybym była facetem wybrałabym Scarlett, bo ma większe piersi;). A tak poza tym to Natalie nie jest brunetką, tylko szatynką:P.
Z tego co wiem panna Johansson ma bardzo duże branie w hollywoodzkim światku filmowym , uznawana jest nawet za ikonę stylu . Co do panny Portman , jest to indywidualność , chodząca własnymi ścieżkami . Trudny wybór , ja jednak stawiam na ciało Scarllet a umysł Portman . :-)
Nie oglądałam filmu, ale na zdjęciach Scarlett przy Portman wypada blado. I nie mówię tylko o kolorze skóry (wiem, że z premedytacją jest tak wystylizowana). Moim zdaniem jej rysy w porównaniu z rysami Natalie wydają się takie.. nieostre.
Wydaje mi się, że Scarlett ma urodę, nad którą trzeba więcej pracować. Trochę podkolorować tu i ówdzie, aby osiągnąć efekt (ale mistrzowski efeket!), natomiast Portman sama w sobie jest poprostu sliczna. Jej rysy są niesamowicie harmonijne. Być może nie ma tak ponętnych ust czy piersi jak jej "rywalka", jednak całościowo bardziej mi się podoba.