Sama nie wiem czemu, ale spodziewałam się po tym filmie czegoś dużo lepszego. Temat i historia, choć nieprawdziwa, mogłaby być ciekawym materiałem. Postaci występujące w filmie mogły być wyraziste, ale obiecująca obsada niestety się nie wykazała. Choć to również za sprawą scenariusza, bo w tym też jakieś braki psychologizacji (a przecież o bohaterów tu głównie chodzi): np. to, jak Maria wybaczyła Annie. Jak to? Tak nagle, wszystko poszło w niepamięć i znów można być zrzytymi siostrami? I dużo jeszcze takich pytań i wąpliwości oglądając miałam, czy np. z natury człowiek nie zachowałby się inaczej. (M.in. śmierć brata Marii i Anny. Zginął przez Annę, choć był całkowicie niewinny. Na jej miejscu sama nie chciałabym żyć. One niewiele, albo w ogóle o tym nie wspomniały.)
Jeszcze taki szczegół, ale te wzmianki na koniec, kto kiedy umarł, co robił po tych zdarzeniach, jest mylące. Takie informacje podaje się w filmach biograficznych, a ten film z biografią Henryka VIII niewiele ma chyba wspólnego.
Oczywiście film ma jakieś tam swoje zalety, ale piszę o wadach, bo się rozczarowałam.
Twórcy mieli zapał przed realizacją, ale w trakcie ten gdzieś uleciał.