tzn ze niby jak to mialoby wygladac? "witam was moi poddani, zona nie moze dac mi syna, wiec splodzilem go sobie z pewna damą dworu - przy okazji podziekowania dla jej meza za wypozyczenie malzonki - tak wiec oto moj potomek - nastepca tronu" ?!? no ja rozumiem ze naloznice itp, ale troche to chyba przegiecie by bylo? co na to papiez? :s
zacznijmy od tego, że mamy doczynienia z XVI w. kiedy stosunki homoseksualne były równie normalne jak rozwiązłe życie większości poddanych z samym królem na czele. papież na to nie reagował, bo było to na porządku dziennym nie tylko na dworze w Anglii, ale także m.in. Polsce [Kazimierz Wielki był poligamistą i nikt się tym specjalnie nie przejął ;PP, Barbara Radziwiłówna znana była z licznych romansów przed poślubieniem Zygmunta Augusta i też nikogo to nie wzruszało :].
zostanie królewską metresą było więc środkiem do zdobycia wyższej pozycji u samego króla. rodzina się bogaciła, dostawała liczne przywileje itd. sama kobieta była środkiem, a mężczyźni [niezależnie ojciec, brat, czy mąż] podsuwali ją królowi pod sam nos. nie ważne było czy to się wszystkim podoba, czy nie. ważny był zysk jaki z tego płynął. sam Henryk VIII miał wiele kochanek i to nie w związku z brakiem syna. brał metresę przy każdej nowej ciąży swojej żony [uważano, że mąż podczas ciąży swojej małżonki nie może z nią spać dla dobra dziecka]. kiedyś ktoś powiedział: "mężczyźni mają swoje potrzeby" - królowie zaspokajali je właśnie w ten sposób ;D
owoc takiego romansu rzadko kiedy uznawany był w sukcesji do tronu. takie dziecko było uważane za bękarta. dostawało większe przywileje, ale uznawane za dziedzica raczej nie było [chociaż taka możliwość istotnie istniała, często nawet papieże byli skłonni uznawać nieślubne dzieci za prawowite ale to sami królowie zazwyczaj porzucali takie pomysły z prostego powodu - nie podobałoby się to ludowi].
o tym ze krolowie mieli fajne zycie to ja wiem - juz nie raz czytalem, ze w okolicznych podzamkowych wsiach to sie az roilo od krolewskich potomkow, ale jak sama piszesz uznawanie bekarta za nastepce tronu bylo troche nie halo, a oni sie tu nawet nie zastanawiali, tylko hop siup podstawimy mu d. naszej corki i bedzie nowy krol...
tu nie chodziło wcale o urodzenie następcy tronu [a przynajmniej nie w czasie realnego życia i panowania Henryka VIII], a raczej właśnie o tytuły i zaszczyty jakimi mieli zostać obdarowani Boleynowie. nikt wtedy nie myślał o wyniesieniu nieślubnego dziecka do rangi dziedzica tronu. zresztą pierwsza w sukcesji była tak, czy siak Maria - córka Henryka i Katarzyny Aragońskiej. dopiero Anna właściwie manipulując królem, jego pożądaniem i miłością doprowadziła do obalenia królowej i zmiany linii sukcesji - co nie wyszło jej na dobre.
Henryk co prawda miał zamiar uznać Henryka FitzRoy'a [swojego nieślubnego syna z kochanką Elisabeth Blount] jednak szybko mu ta chęć przeszła z prostego powodu: Tudorowie sami zdobyli tron w wyniku walki, a ich pochodzenie i pretendencja do niego była wątpliwa. w związku z powyższym Henryk VIII nigdy nie pozwoliłby sobie na uznanie bękarta za swojego następce. łatwiejszym rozwiązaniem był bowiem sześciokrotny ożenek i liczenie na prawowitego następce tronu aniżeli powierzenie królestwa synowi z nieprawego łoża przy okazji nie wszynając rebelii, a następnie wojny domowej z tego powodu.
oj przecież to tylko film :p myślisz ze oni się zastanawiają nad takimi rzeczami jak piszą scenariusz .. historia ma być chwytliwa i ma się dobrze sprzedawać.. tak na prawdę to Maria byla starszą siostra Annny.. Maria nie byla także jego jedyną kochanką przed Anną, miał przecież nieślubnego syna z Elżbietą Blount, Maria z Anna także nie miały tylko szcześliwego dziecinstwa na wsi ale zostały gdzieś w wieku 15 lat wysłane na dwór francuski.. można tak dalej wyliczać.
a jeśli mowa o nieślubnych dzieciach w tam tych czasach to była norma.. np. August II Mocny miał około 300 potomków.
co do Tudorow to Henryk bardzo obawiał się zostawić kraj bez męskiego potomka.. oczywiście obawy te okazały się bezpodstawne bo w końcu Elżbieta panowała 45 lat w miarę szczęślwie.. Złoty Wiek w historii Anglii..