szczerze mówiąc oglądałem tylko film KOD DA VINCI ale jeśli jest on w miarę dokładnym wzorem książki to uważam, że cała ta historia jest niesamowicie naciągana. Kościół się nawet nie powinien przejąć tym. Film sam w sobie jest dobry, książką pewnie też, ale Leonardo Da Vinci malując ten obraz przedstawił Jana wg opisu biblii - czyli prawie jak kobitke a Dan Brown to wykorzystał :)). Przecież jeśli ta kobitka to by była Maria Magdalena to by brakowało jednego apostoła. Można spekulować że to nie ma Judasza Iskarioty - ale mamy tu "nienapoczęty" chleb i kielich z winem, a wiemy że Judasz zanim wyszedł z wieczernika to zdążył się najeść razem z Jezusem i apostołami. Tak więc film jest dobry - a to obmawianie wiary Chrześcijańskiej jest przedstawione w formie lajtowej - można puścić z przymróżeniem oka