Ogólnie oceniłem na 8, bo się nie nudziłem. Głównym wątkiem nie było dla mnie
powstrzymanie zamachu, a moralne dylematy bohaterów, zwłaszcza Goodwin.
Ale co z zakończeniem? Ja kumam, że to wszystko było "możliwe" poprzez tworzenie
paralelnych rzeczywistości etc., ale co z tym nauczycielem, do którego "trafił" Colter? Skoro w
tej rzeczywistości on został w jego ciele po odłączeniu wtyczki, to co z "umysłem" nauczyciela?
No ogólnie facet nie polosował, nie był to jego najlepszy dzień... :P
btw. Swoją drogą przerypane - wstajesz co rano, golisz się i w lustrze widzisz inny pyszczor, niż
ten, do którego przywykłeś. Że nie wspomnę o reszcie...
Dokładnie to samo pomyślałem z tym nauczycielem. A ten Dr Rutledge to postac wlepiona tak na chama tam żeby był jakiś :czarny" charakter. Początek troche nuży potem już jest dobrze >7<
Ten nauczyciel zginął podczas wybuchu bomby. Paralelny świat był tworzony za każdym razem gdy wysyłano Coltera i w żadnym z nich nie było nauczyciela - był tylko Colter w jego ciele i wygląda na to że cała reszta rzeczywistości bez zmian. Gdy Goodwin odłączyła ciało Coltera od wspomagania życia w momencie gdy kończył się "8-minutowy" świat, on najwyraźniej zdołał tam jakoś przetrwać. A co ciekawsze w jego nowym świecie też była Goodwin (inna), która dostała smsa z informacją o tym, że udało im się powstrzymać wybuch. Ciekawi mnie tylko skąd Colter to wiedział zanim nie przeżył granicy 8 minut? Może nie wiedział, a jedynie wierzył i ostatecznie okazało się to prawdą? Ja tak to rozumiem. Bardzo ładny film ;)
wydaje mi sie, ze wierzyl w to, ze ta wiadomosc dotrze do niej, bo na poczatku napisal coś tam jeżeli to czytasz