A co Wy byście zrobili, wiedząc że pozostała Wam 1 minuta życia? Czekam na odpowiedzi
i pomysły.
Jak już zadałaś sobie tyle trudu, żeby mi odpisać to zostając przy temacie, mogę sobie zadać tyle trudu i polecić ci filmik "Embrace the remix" na youtubie, gdzie autor stawia dość sensowną tezę, że wszystko jest plagiatem i na dodatek jest bliski prawdy.
To tak na temat ;]
Pozdrawiam
nic bym konkretnego w tym czasie nie zdziałał ;) - na podbicie świata potrzebuję conajmniej kwadransu :P
Wszedłbym na jakieś podwyższenie terenu/słup/lampę wśród dużego tłumu ludzi i krzyknął na cały głos najlepiej przez megafon jakieś epickie hasło w stylu "Uwaga! Napier**lam salto!" tylko że 100 razy lepsze.
ja jako jedyny udzielę poważnej i sensownej odpowiedzi. Pożegnałbym się z wszystkimi najbliższymi, z rodziną. Ogólnie w filmach bycie postrzelonym i posiadanie 1 minuty, żeby jeszcze powiedzieć jak Jim Carrey w "Masce" - "powiedzcie cioci, że nie przyjadę na święta" itp. jest częste w starych filmach np. westernach.
1 minuta, to trochę za mało na cokolwiek. Chyba wybrałabym telefon do najbliższych. Zależy też, czy byłaby to minuta dla mnie, czy dla jakiejś bliskiej mi osoby też. Jeśli też, to bym ją wyściskała. I dodała otuchy.
Szczerze? To bym szybko dokończył robić kupę. Żaden honor umrzeć na kiblu w trakcie...
Błogosławieni, którzy na gołe cycki chcą patrzeć, albowiem dostąpią nagich piersi w królestwie rozpusty :D
Patrzyłabym w niebo ;) Zawsze to robię zarówno jak jest mi dobrze czy źle ;))) PS. I nie miałoby to żadnego związku z Bogiem czy wiarą. Niebo postrzegam wyłącznie jako wszechświat ;)