PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=418967}
7,3 192 880
ocen
7,3 10 1 192880
6,6 19
ocen krytyków
Kod nieśmiertelności
powrót do forum filmu Kod nieśmiertelności

co się z nim kurde stało? przecież nie zginął w wybuchu, którego nie było.

ocenił(a) film na 6
minadra

nikt nie wie?

minadra

to byl tak naprawde ten facet ,przeciez bylo odbicie w lustrze nawet i byl pkazany nie glowny bohater a facet w ktorym ciele byl glowny bohater ;)

ocenił(a) film na 6
Kamila_Gluchowska

oczywiście, że był to ten facet z pociągu, bo było widać w odbiciach, że to nie Jake G.. mniej więcej odbicie było na początku i na koniec filmu. no i dziewczyna widziała jego, jako swojego chłopaka, a nie jako Jaka G. ciało było jakiegoś tam gościa, który zginął w wybuchu bomby. w nie wszedł nasz pilot i działał. potem miał umrzeć, ale jakoś nie umarł i nie opuścił ciała. zostało nam ciało przypadkowego gościa, który nie zginął, bo nie było explozji. w tym ciele zaimlantowano myśli i osobowość naszego bohatera. i dla sprecyzowania chcę wiedzieć, co stało się z osobowością gościa, którego zastąpił w ciele pilot?
bo może źle coś zrozumiałam. i może nigdy nie było naszego bohatera- żołnierza, a gość w pociągu tylko śnił?
wiem co się stało z ciałem żołnierza i osobowością. wiem co się stało z ciałem gościa z pociągu. nie wiem, gdzie jego "JA".

ocenił(a) film na 8
minadra

Myślę, że wszystko wyjaśnia się podczas ostatniego "połączenia". Konkretnie. Gdy cały czas widzimy zegarek nie ubłagalnie zbliżający się do 0:00 aż wreszcie Goodwin "wyłącza" Jake i mamy ten moment gdy wszystko staje w miejscu - [wg mnie] dla naszego głównego bohatera właśnie w tym momencie kończy się wszystko. Dalej pozostaje tylko Sean, no którego niby gra dalej Jake. Chyba lepiej by było jakby to ten typek z odbicia w kibelku zagrał te ostatnie sceny... ;)

ocenił(a) film na 6
Apoteoza666

czyli żołnierz umarł. rzeczywiście lepiej by było, gdyby gość z odbicia zakończył film. być może żołnierz miał takie marzenia przed śmiercią, że udało mu się przetrwać, że był z dziewczyną. odchodził będąc szczęśliwym.
muszę ten film zobaczyć jeszcze raz.
dzięki za wyjaśnienie. bo jednak takie manko w bohaterach byłoby dziwne. dziwne, że to odkryłam ;)

minadra

Ja tak nie uważam, analizowałem teraz końcówkę kilkukrotnie i myślę że głównemu bohaterowi udało się przeżyć w alternatywnej przyszłości w ciele Sean'a.

To że w odbiciu cały czas widać Seana (momenty w trakcie 8 minutowego kodu, oraz na zakończeniu filmu), a nie Colter'a oznaczają tyle że myślą/duchem/sercem jest Colterem w ciele Seana i to właśnie zarówno w trakcie trwania kodu, jak i w końcówce filmu gdy nie wrócił do rzeczywistości pierwotnej. Co dowodzi tego że stan nie zmienił się po zakończeniu 8 minutowego trwania kodu.

Co stało się z "oryginalnym" Sean'em z przed trwania kodu. Cóż jest tu oczywisty problem, najprościej mówiąc zniknął. Technologia sprawiła że został on wymazany, świadomość podmieniona. Załóżmy że się mylę i po tych 8 minutach Sean wraca do swojego ciała czyli Kapitan przestaje istnieć. To czy po ocknięciu się nie byłby mocno zszokowany? Przecież właśnie skończył całować kobietę z którą nie był w związku, a wcześniej było wspomniane że ta od tygodni czeka na jakiś ruch z jego strony. A wydaję się właśnie że męski bohater zachowuje się normalnie kontynuując zachowanie sprzed "czasu 0". Poza tym, jeśli dalej zakładając że Sean wraca, to czy >nauczyciel< nie byłby zdziwiony że przed paroma minutami obezwładnił terrorystę i rozbroił bombę? A jeśli kontrargumentem jest brak pamięci z tych 8 minut, to czy nie powinien się głowić co robił przez ostatnie 8 minut? Więc obserwując zachowanie sprzed czasu 0 i po nim widać że w ciele Sean'a dalej jest świadomość Colter'a.

I na sam koniec - jeśli wydarzenia z Sean'em-Colterem są tylko wyobraźnią umierającego mózgu, czy też ostatnim tchnieniem to co z wątkiem doręczonego e-maila do Goodwin? Te wydarzenia musiały mieć miejsce na prawdę w czasie, oddziaływając na jeden bieg czasu.

Reasumując bohater przeżył, projekt Oblężona Twierdza to coś innego niż przedstawiany "Kod Źródłowy" i wpływa on na czasoprzestrzeń założeniami fizyki kwantowej. Jak również teoria równoległych wszechświatów (w aspekcie rozgałęziania) nie ma w filmie miejsca, ponieważ bohater cofając się z teraźniejszości A do przeszłości A' i zmieniając bieg wydarzeń nie tworzy teraźniejszości A z wybuchem i B bez wybuchu, tylko zmienioną teraźniejszość A, w której nie dochodzi do wybuchu.

Za pierwszym razem dałem filmowi 8'mkę, jednak po ponownym obejrzeniu daję dyszkę, za ogólną spójność której często brakuje w sci-fi.

ocenił(a) film na 6
Didox

oglądając drugi raz zrozumiałam, że jednak wybuchu nie było. pilot zmienił rzeczywistość, a ludzie przeżyli. nie było tak jak zapewniała goodwin, że nic nie jest ważne, bo nie istnieje. ona nie wiedziała, że jest inaczej, a widza chyba to zmyla.
co do pilota, to też mam wrażenie, że zamieszkał w ciele nauczyciela. no, ale jeśli nie było wybuchu i nauczyciel w nim nie zginął, to znaczy, że jego osobowość uśmiercono. i mamy jakby manko i ofiarę tych zdarzeń. mamy też pytanie, czy wierzymy w przeznaczenie?
historia nie jest taka prosta jak się na początku wydaje.

minadra

Jeśli widz dogłębnie nie przeanalizuje to może właśnie się wydać prosta i banalna :).

Dr Rutledge po prostu myślał że wymyślił coś innego niż stworzył :).

A co do ofiary tego zdarzenia, cóż przynajmniej nie jest za bardzo cukierkowo. Jednakże muzyka i atmosfera zakończenia jednoznacznie sugerują 100 % happy end :)

ocenił(a) film na 6
Didox

no to muszę zobaczyć film jeszcze raz, bo nie pamiętam muzyki. dobra muzyka jest dodatkowym aktorem. dla mnie to film do wielokrotnego oglądania, przez co jego ocena wzrasta.
:)

minadra

Dokładnie, lubię takie filmy które warto obejrzeć parę razy właśnie dla szczegółów. Drugim takim filmem który nasuwa mi się na myśl jest Deja Vu, z Danzelem.

ocenił(a) film na 6
Didox

rzeczywiście, są z jednej półki. dobre kino, dla obserwujących, nie na raz.

ocenił(a) film na 7
Didox

Zastanawia mnie jedno. Przyjmując teorię, że istnieje tylko jedna rzeczywistość, należy również przyjąć, że za każdym razem, gdy Colter wracał do pociągu, zmieniał tą rzeczywistość, tworzył nową, jednocześnie z unieważnieniem wydarzeń z poprzedniej 8 minutowej "wizyty". Jak więc wyjaśnimy fakt, że mimo tego, iż Colter za którymś razem uratował Christinę (a sam wpadł pod pociąg), ona nadal nie żyła? przecież Colter po powrocie z tamtego razu powiedział Goodwin, że ją uratował, wtedy ona sprawdziła czy Christina żyje czy też nie, okazało się, ze nie żyje, że zginęła rano w pociągu! czy to nie zaprzecza tej teorii? co prawda zgadzam się z nią, tylko to małe "ale"... co o tym myślisz? :)

agatakoniak

Można to chyba tym jedynie tłumaczyć że zmienił rzeczywistość dopiero wtedy gdy został tam po tych "nagranych" 8 minutach, a sam zginął w swojej teraźniejszości, czyli faktycznie przeniósł się w czasie oraz miejscu.

ocenił(a) film na 8
minadra

Za każdym razem kiedy Colt używał kodu tworzył alternatywną rzeczywistość, w której mógłby żyć gdyby nie to, że za każdym razem ginął. Mógłby na przykład rzucić zadanie i wysiąść z pociągu. Co by się wtedy stało po 8 minutach? Nie wiadomo, być może jego zmasakrowane ciało umarłoby, a świadomość pozostała w alternatywnej rzeczywistość, a może zacząłby żyć w dwóch rzeczywistościach. Pewne jest, że Sean przestał istnieć w momencie kiedy Colt przeniósł się do jego umysłu. Gdyby Colt tego nie zrobił Sean i tak by zginął

ocenił(a) film na 6
zonk_2

jakby nie było, mamy manko w postaci osobowości Seana.

minadra

Twórcy w ogóle nie brali pod uwagę logiki całego filmu. To po prostu jest bez sensu. Tutaj chodzi o ciekawy pomysł, który się dobrze sprzedał.
A te dywagację co po niektórych osób są śmieszne :)

ocenił(a) film na 6
Jake_Boe

oczywiscie, tak może być. a my widzowie, zawsze zobaczymy i dopowiemy coś więcej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones