Perkins stara się naśladować klasyki gatunku, z tym że robi to na swój sposób znany z filmu Zło we mnie. I o ile przez połowę filmu ten klimat może intrygować to potem zaczyna się on dłużyć, historia rozwlekać, by w ostatnich 10 minutach filmu zrobić z niego klasyczny horror bez żadnej głębi. Koniec końców film mnie nie porwał. Nie utrzymał poziomu z pierwszych 50 minut. Wyjaśnienie historii tak banalne że aż głupie. Film trochę próbuje straszyć klimatem, dźwiękiem, muzyką i rolą Cage’a. Dla mnie najważniejsza jest jednak opowiadana historia która nie ma w sobie nic powalającego.