Przepięknie ubarwiony muzyką obraz o miłości, która czeka nas (?) w najbliższej przyszłości. Można zarzucić dłużyznę, ale właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Kochanie to przecież nie fajerwerki, przygody czy piękne prezenty. To wzajemna chęć (potrzeba) do przebywania, odkrywania siebie nawzajem. Polecam wszystkim nostalgicznym i melancholijnym. Dla pozostałych to (może być) kolejna kołysanka do snu.
Za duży minus tego filmu uznałem sam... tytuł. Publika spodziewa się krwawej jatki w futurystycznych gettach, a tu taka niespodzianka.
Za duży plus scena finałowa "pożegnania". Wzruszające! 8/10