PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95311}

Kodeks 46

Code 46
2003
6,2 3,8 tys. ocen
6,2 10 1 3799
5,8 4 krytyków
Kodeks 46
powrót do forum filmu Kodeks 46

Jeden z niewielu filmów, który przyciągnął moją uwagę poprzez naturalnośc i dziwnośc (tu przede wszystkim pomieszanie języków)- choc to romans i niezwykłym narkotyzmem - muzyka i obraz. Przyznam się, że myśl o jego obejrzeniu wpadła mi do głowy jak tylko dowiedziałam się, że gra w nim mój ulubiony Tim Robbins. Ale sama reżyseria mnie nie rozczarowała jak to było w Human Nature - choc to była komedia, nieważne...;)Myślę, że to nie jest zwykły romans - a jego motyw science-fiction może zostac omylnie odebrany. Z reguły wszyscy kwestionują ten motyw myśląc, że się sprowadza do problemu klomnowania a nie ma tam przecież żadnych statków kosmicznych, mutantów i obcych. Wydaje mi się, że w tym przypadku science fiction dotyczy nauk społecznych. Sam tytuł - mówi wszystko - kodeks. Już teraz rozmaite prawa zabraniają nam byc takimi jakimi chcemy i robic to o czym marzyliśmy. Większe nacje dyktują mniejszym (czytaj: słabszym) swoje reguły gry - reguły istnienia i współdziałania. W filmie pokazane jest, że prawo może zabrac nam coś więcej - wolnośc naszych uczuc. Na dzień dzisiejszy można zauważyc, że jednostki się nie liczą jeśli nie usługują całej społeczności - ot zwyczajne prawo stadne. Ale w filmie pokazano, że ludzie mogą przeszyc regulacjami wszystkie aspekty życia jednostki czyniąc ją ubezwlasnowolnioną i odbierając jej prawo wyboru swojego szczęscia w wyniku czego to co zawsze czyniło nas innymi od innych zwierząt może zostac wyeliminowane. Szkoda, że film nie rozpatrywał dogłębniej przyczyn tego co zaistniało w jego rzeczywistości ale sądze, że to był specjalnych zamysł jego twórców aby owinąc ten problem wokół romansu. Pozwoliło to na wywołanie własnych przemyśleń, które każdy może mie inne.
Ogólnie w kwestii romansu film mi się bardzo podobał. Dzięki Bogu zamiast silikonowych modelek i nażelowanych gogusiów pokazano prawdziwych ludzi - takich jakimi my jesteśmy i to za sprawą doborowej obsady. To pozwala odbierac tę historię wyjątkowo indywidualnie i wczuc się w postacie. Podobało mi się również, że zamiast masy zbędnych dialogów posłużono się symbolami (np. pustynia, "wirus empatii" czy sama w sobie przepustka).

Polecam ten film ludziom wrażliwym i myślącym, doceniającym prawdziwą sztukę aktorską i lubującym się w doskonałym zgraniu obrazu z tą niezwykłą narkotyczną muzyką w wykonaniu Free Association. Jeśli wsłuchacie się dobrze w niektóre kawałki usłyszycie polskie słowa. Dodam też, że jedna piosenka z filmu ma polski tytuł "Kocham Cię". :)))