Debiut reżyserski Masahiro Shinody to romans osadzony w rodzącym się świecie rock-and-rolla w Tokio (choć sam soundtrack jest tu bardziej jazzowy). Zgrabny portret artystycznego światka z młodym chłopakiem grającym na saksofonie w głównej roli, japońskim Elvisem, zagubionej dziewczyny, która nie ma innego wyboru, jak tylko rozbierać się za pieniądze na scenie oraz całym stadem impresario i innych, którzy po prostu grają tu rolę sutenerów i kuplerów. Gdzieś z boku pałęta się jeszcze obłąkany ex naszej głównej kobiecej bohaterki, dopełniający obrazka przepełnionego goryczą.
Na plus super zdjęcia z panoramicznymi ujęciami i pięknym kadrami, a także świetnie oddana cyniczna atmosfera tej specyficznej, artystycznej społeczności. Wszyscy w tym filmie są jak zabłąkane dzieci, walczące o sens, miłość i cel w świecie, który wydaje się przesiąknięty pesymistycznym fatalizmem. Udany debiut.