Po pół godz. przysnąłem sobie...ale zdążyłem zauważyć,że osią filmu był żołnierz z rozwolnieniem.
A przez co mają iść skoro w Nowej Gwinei jest dżugla tylko a szlak KOKODA to tylko szersza, wydeptana a czasem zarośnięta droga ? Chciałeś aby film opowiadał o walkch australijczyków na Route 66 ?
No to może nakręćmy film "Szlakiem Orlich Gniazd",albo "Jak zdobywano Mur Chiński".Jak ktoś lubi "flaki z olejem",proszę bardzo.Ale film wojenny kojarzy się z akcją.Jeśli nie,to niech ogląda WŁOSKIE komedie wojenne.
Nie wiem jak ktoś może coś takiego napisać. Film wojenny to nie akcja ale oddanie realiów historycznych. Sądzę że autor wypowiedzi nic nie wie o Kokoda Track , ani o toczonej tam wojnie. Myślę że sam też nigdy tak naprawdę nie znalazł się z plecakiem zdrożony choćby w naszych Bieszczadach w czasie zwykłej burzy. Film cudowny, rewelka, kto czytał opisy A. Mozołowskiego w "Tak Upadło Imperium" albo Flisowskiego "Burzę nad Pacyfikiem" , zachwyci się istotą oddania sensu walk na Kokodzie. Co do Jury to sądzę że mogło by tu też powstać parę dobrych filmów np dot partyzantki AK lub NSZ. A kto szuka akcji niech ogląda Commando :P. Flilm nieco podobny do "Cienkiej czerwonej lini." Aczkolwiek dzungla w Kokodzie to raczej piekło niż raj. Plecakowi turyści z nieprzetartych szlaków wprost poczują smród zgnilizny i zapach mokrego bieszczadzkiego błota ciamkającego pod butami. Polecam Muchomor Kadafi.