Może z Jędrkiem od razu... Nie trzeba być anglistą i stylistą, żeby widzieć że takie tłumaczenie mija się z celem.
Andre i Wally nie mogą się porozumieć, bo wychodzą z różnych pozycji startowych, na poziomie aksjomatów dochodzi do szczególnej rozbieżności – Wally jest ukontentowany swoim niedoskonałym życiem, w którym czynsz stanowi problem, a Andre jest nieszczęśliwy pomimo możliwości podróży do Tybetu.
Przez pierwsze 30 minut...
to rodzaj hipnotyzującej, zgłębiającej duszę, eksploracji afirmującej życie. Może bardziej "wypełniona" obrazami wizualnymi niż konwencjonalny film. Jest to spontaniczna rozmowa z pasją, fantazją, z nadzieją i rozpaczą, która stopniowo ewoluuje. Ważny jest ton ,nastrój, energia. Zawiera wiele refleksji na temat...
Są rzeczy, do których nie wypada się przyznawać przed znajomymi, bo pogardą zabiją, trzeba je więc spychać w odmęty anonimowego internetu. Otóż: kurde, chyba jestem intelektualistą. Z "Andrzejem" (jak proponuje Filmweb - osobiście pierwszy raz widzę, żeby ktoś używał takiego tytułu) jest powiązany chyba najlepszy dowód...
więcejpierdoły o tym, jak to wszystko idzie ku gorszemu, a ludzie żyją coraz bardziej mechanicznie, nawykowo i coraz mniej uważnie.
Niby obaj tacy uważni, a nawet nie powiedzieli, jak im smakowało. Żuli tylko tak bezmyślnie jak krowy. A kosztowało to pewnie kilka pensji Polaka z roku 1981.
Lipa. Przypomina mi to tak zwany "cheap talk" i wszystko w tym temacie. To jest przeciwienstwo tego, co lubie w filmach poniewaz nie ma zadnego przelomu. Jezyk jest dosyc typowy, ale raczej styl mowienia dla Wielkiej Brytanii a nie ten tak zwany trudny do zrozumienia brytyjski akcent.
Ten film to bzdura, przed...
Ale trzeba się przygotować. To nie jest film dzięki, któremu się wyłączysz i odpłyniesz. To prawdziwa rozmowa jakich już nie prowadzimy z ludźmi. Rozmowa drążąca do głębi.