Niektóre sceny czy rozwiązania fabularne powodują raczej uśmieszek niż napięcie. Scena w której Monika poznaje Kazara w barze. Facet widzi jak Monika dealuje ale ma problem ze znalezieniem tego kto sprzedaje narkotyki na boku. Finalnie zabija jednego ze swoich ludzi ale pomimo tego że wie Monika handluje na lewo nic z tym nie robi choć jest zdolny do morderstwa z zimną krwią. Bez problemu mógłby kazać Monice wskazać skąd bierze towar. Potem niby Waldek się ukrywa... i tu kolejna absurdalna scena: skorumpowany policjant wywala w niego cały magazynek. Świadkiem jest min prokurator który jakoś się nie połapał że policjant i gangus się znają i nie zrobił nic z tym że to była zwykła egzekucja po której skorumpowany glina wychodzi sobie jak gdyby nic.. Potem nie wiadomo jak jednak dochodzą do tego że facet był w kieszeni u Kazara robią mu wjazd na chatę z AT i zabijają. Trochę takich scen w filmie jest...poza oczywistymi wpadkami film do obejrzenia i zapomnienia.
ten pierwszy plothole można łatwo wyjaśnić: kazarowi bardziej zależało na tym, żeby posiąść monikę, niż żeby rozprawić się z towarem na boku. na jej oczach zabija kozła ofiarnego, żeby ją wystraszyć, i kiedy przed gwałtem mówi: "zaoferowałaś mi coś, czego nigdy dotąd nie przeżyłem", wydaje się wyznawać jej, że od początku wiedział, że to ona i waldek dilują na lewo. może nawet waldek zaaranżował ten gwałt, żeby uniknąć przypału ze strony kazara, odkupić swoją winę.
ale tak, scena z tym skorumpowanym gliną idiotyczna xd dochodzą do tego, że był w jego kieszeni po tym, że kazar go wsypał zgodnie z radą swojego prawnika, ale oczywiście to, że gierszał nie zrobił nic z tym gliną od razu po tamtej egzekucji mnie rozwaliło
no tak, to ma sens... Tuż przed zabójstwem gościa handlującego z Ruskami mówi swoim ludziom że Monika będzie jego żoną. Dlatego nie chciał jej zabić a "tylko" nastraszyć. Gwałt na pewno był zaaranżowany przez Witka - przecież to on w pośpiechu ubiera Monika w jakieś fikuśne ubranie i bije ją gdy ta stawia opór. Myślę że Waldek wiedział o upodobaniach swojego szefa i wiedział co to znaczy być "żoną" Kazara - pewnie były nimi te wszystkie dziewczyny które zamęczył w swoim lochu więc wiedział że dziewczyna jest już stracona więc postanowił oddać jej życie za swoje.
W filmie jest mnóstwo bzdur, ale tutaj muszę go bronić. Przecież Monika nie dealowała na boku, ale w ramach obowiązków służbowych czyli towarem Kazara. Jej strach po pierwszej rozmowie z Kazarem wynikał z tego, że nie wiedziała, iż Kazar to właściciel lokalu i gangster, który te narkotyki dostarcza. Tak to w każdym razie odebrałem, z resztą zarzutów się zgadzam.
Hmmm... może to i racja.... na pewno można przyjąć takie wyjaśnienie. Mi wydało się że nie jest to takie oczywiste ze względu na zachowanie Waldka kiedy zobaczył że Monika rozmawia z Kazarem i że zaraz mu zaproponuje działkę. Zaczął bardzo nerwowo kręcić głową i dawać jej znaki żeby odpuściła. Mogło to wynikać z faktu że dla Kazara mogła to być jakaś forma zniewagi itd. ale mogło to też wynikać z faktu że Waldi handlował na lewo wykorzystując do tego Monikę. I tu zgodziłbym się z tym co napisał wyżej @13gniewny - że Kazar zabił innego ze swoich ludzi robiących interesy na lewo na oczach Moniki żeby ją nastraszyć a Witek niejako oddaje mu ją później żeby odkupić swoje winy. Potem przecież znika, ukrywa się aż do momentu tej dziwnej sceny w której policjant zabija go.
Hej! Ukrywał się zapewne dlatego, że w noc, kiedy zniknęła, mieli stosunek, dlatego bał się, że go powiążą z zabójstwem Moniki. Gdy do niego przyszła, Waldek nie wydawał się zestresowany - pracował na luzie. Z tymi narkotykami to myślę, że jest zaplanowana dwuznaczność - nie było to wyjasnione, dlatego można to różnie rozumieć. Zawsze niedopowiedzenia pobudzają emocjonalnie, do zastanowienia się nad losami bohaterów. I ja sądzę, że to zrobiło na plus filmowi. Mnie za to jedna rzecz nie przekonuje - że jakoś tak niemrawo próbowano ustalić, gdzie Monika była tego wieczora. Że w ogóle nie zadano pytania młodemu, czy nie wie, gdzie mogła wyjść itd. Uroda Moniki przykuwa uwagę - dziwne, że nikt z bawiących się w klubie nie skojarzył jej twarzy (ale tu już mniej się czepiam). Nie mówiąc już o sprawdzeniu monitoringu z pobliża jej domu. Wtedy łatwo doszliby do tego, gdzie pojechała. W XXI wieku pewnym wyzwaniem jest pisać przekonujące kryminały ^^
A moim zdaniem oni nie mieli stosunku w noc, w która zginęła, przecież wcześniej jeszcze była u ojca, on dał jej pieniądze, pojechała do młodego się ukryć, ślady po gwałcie miała po Kazarze. Mnie dziwią takie niedociągnięcia w filmie, jak pendrive prawnika, robiącego lewe interesy z groźnym gangsterem i hasło 'imię córki', które zna każdy chociażby sąsiad. Albo wsadzenie do samochodu podejrzanego o morderstwa, przestępstwa z jednym policjantem, bez żadnej asysty w środku. To, że ojciec Moniki nie zorientował się, że jego córka pracuje w barze u gościa, o którym dużo złego wiedział, a jeśli się zorientował to jak mógł jej nie ostrzec. Ojciec daje jej pieniądze i dziewczyna zamiast jechać za granicę, jedzie 15 km od domu to kolegi, to trochę nielogiczne wiedząc, jakie wpływy miał Kazar. Pewnie sporo więcej by się znalazło, chętnie poczytam co o tym myślicie. Pozdrawiam
Tak też mogło być, natomiast moment, w którym dziewczyna pojechała do tego domku, nie był umiejscowiony w czasie. Mogło być też tak, że nie wyjechała tam zaraz po rozmowie z ojcem, ale przykładowo po tej imprezie, jako że ten kolega wtedy tam z nią był. Mogła wpaść do klubu się pożegnać ze swoim ex - zdaje się, że od gwałtu ze sobą nie rozmawiali, dlatego tak dziwna była ich rozmowa - pełna napięcia. Ale zgoda, Twoja interpretacja też jest przekonująca. Tak czy siak Waldek mógł się ukrywać, aby nie zostać powiązanym z tym zabójstwem. Jednak byli ze sobą, on zmuszał ją do dilerki, zaaranżował gwałt itd. Miał więc prawo bać się, że policja się nim zainteresuje. Z drugiej strony mógł się też bać Kazara - jeśli faktycznie dilowali na boku, mógł się obawiać, że on będzie następny.
Wszystko się zgadza poza tym, że impreza, na której była z tym młodym to chyba była impreza, na której zagadała o pracę? Czyli musiała być ona dużo wcześniej niż cała historia z morderstwem. Tak mi się wydaje, moze coś przegapiłam
Niestety w filmie jest mnóstwo niedorzeczności i bzdur, choć scena kiedy Kazar poddaje się policji i siedzi nieruchomo na fotelu, a jego ludzie, dosłownie za jego plecami, strzelają się z policją, przebiła moim zdaniem dno żenady.