Dostarcza rozrywki, nie nudzi, także jest nieźle. Komary z bliska wyglądają całkiem fajnie, znajdzie się też odrobina gore i Leatherface, który znów dorwał piłę, to nie mógł być przypadek :)
Końcowe sceny w domu i całe to barykadowanie się lekko przywodziło mi na myśl "Noc żywych trupów". Są tu też humorystyczne akcenty, ale nie wiem czy to dobrze, czy źle, bo średnio mnie bawiły. Ogólnie to przyjemny animal attack.