Osobiście bardzo lubię głupawe komedie i parodie innych filmów także, ale pod warunkiem że są śmieszne... To nie było ani trochę śmieszne, a do określenia tego... tego czegoś dokonale pasuje słowo "żałosny". Na tym przykładzie doskonale widać, że sparodiowanie znanych filmów nie jest receptą na sukces - trzeba zrobić to inteligentnie.