Film niby nie wnosi wiele nowego (dramat sądowy, młody prawnik, kara śmierci, ku-klux-klan - to wszystko już było), ale całkiem nieźle się go ogląda. Opowiadania więźniów o karze śmierci, o nietypowych sytuacjach jakie się zdarzyły podczas jej wykonywania, o metodach uśmiercania więźniów, zawsze dodają filmowi smaczku (albo raczej wprowadzają klimat grozy). Jeżeli dodamy do tego dobrą grę aktorów, ciekawe zdjęcia, fajnie pokazane retrospokcje z przeszłości, to ostatecznie otrzymujemy film, który oglądamy z zainteresowaniem do samego końca...