Film ma świetny klimat. Sama intryga i scenariusz też są przednie, ale gryzie mnie kilka detali. Na
przykład - jak to możliwe, że Oldman przez lata pozwalał sobie na jawne oszustwa na swoich
aukcjach i ani razu nie nadszarpnęło to opinii jego domu aukcyjnego, a wręcz przeciwnie?
Bezczelnie przedstawiał dzieła mistrzów pod innymi nazwiskami i tytułami, na sali dziesiątki
koneserów sztuki... i nic!
bo on był Konesreem tym najważniejszym każdy mu ufał! najpierw wyrobił sobie markę(ufność) którą potem wykorzystał na swoją korzyść
po za tym widzimy w filmie że każdy(ci koneserzy) mu ufa ma argumenty, odwraca sie na pięcie jak by ten obraz go nie interesował i nie był nic warty w rzeczywistości jest inaczej, swoim zachowaniem zmywa wszystkich
po za tym kupcy nie mieli bezpośredniego kontaktu przed aukcjami z tymi dziełami
Pewnie nie wszyscy albo nawet nie większość kupców była osobiście na aukcjach i też wielu "koneserów" mu ufało nie mając pojęcia, że nabierają się na pierdoły, ale żeby przez tyle lat wśród pozerów (bo ktoś, kto permanentnie daje się nabierać, że licytuje właśnie jakieś badziewie, a to de facto biały kruk raczej nie może zwać się koneserem) nie znalazł się choć jeden, kto wykryje blef, to jest już nieprawdopodobne. Szczególnie, że aukcje były też prowadzone online, więc i pewnie zdjęcia licytowanych dzieł musiały być w sieci.
na odwrót
Oldamna sprzedawał białe kruki w cenach badziewia(nie na odwrót), tak żeby Billi mu mu kupić ten obraz w przystepnej dla niego cenie,
sprzedawał tak obraz te które mu sie podobały reszta był normalnie sprzedawana