Jeżeli chodzi o przekazywanie emocji od samego początku. Czuć pustkę w życiu głównego bohatera i brak prawdziwych emocji Clair. Może właśnie dlatego główny bohater dał się nabrać " na miłość". Od pierwszego telefonu Claire po jej "chorobę" wyczuwa się w filmie jej fałsz, jednakże próba zapełnienia puski w swoim życiu i wypełnienia czymś samotności Virgila daje mu złudną nadzieję. Jak dla mnie film zbyt się ciągnie w czasie.... Wszystko toczy się w tej "pustce" zbyt powoli żeby niby uśpić czujność widza, lecz mimo to film jest przewidywalny.
SPOJLER ALERT !!!!
Dla mnie sam koniec filmu wydał się zbyt kolorowy, myślę sobie, happy end ??!! Coś mi tu nie gra, za słodkie to wszystko a tu bach, i miałem rację