Zaciekawiły mnie słowa Claire, gdy mówiła do Virgila, ze jeśli cokolwiek im się stanie, aby pamiętał o tym, ze go kocha.
Nie wiem czy film zdradza odpowiedz na pytanie, ale chyba nie. Dlatego chciałbym poznać zdanie innych. Czy uczucie
Claire nie było czasem prawdziwe? Niby jest ukazana jako doskonale fałszerstwo, z którego wykryciem nawet on nie dal
sobie rady... ale czy faktycznie to była tylko gra?
To chyba własnie jest cała zagdaka tego filmu - Virgil od połowy filmu zadaje pytanie "czy miłość można udawać?". I do końca się biedak zastanawia (i my też) czy Clair go kochała czy udawała. Virgil jedzie do Pragi, żeby sprawdzić czy restauracja 'Night & Day" naprawdę istnieje. O tym Clair nie kłamała, więc ja to interpretuję jako znak, że jakieś tam uczucie miała dla Virgila. A poza tym własnie ta scena,kiedy on ja w końcu wpuszcza do sejfu, a ona mówi mu że go kocha ( a wtedy wiadomo, że coś się świeci). Ale chyba nie na tyle silne były jej uczucia żeby go nie oskubać, więc chyba to nie była miłość...
Restauracja Night & Day jest wypełniona mechanizmami, identycznymi jakimi fascynował się Robert. "Dyrektorem", z którym rozmawiała Claire był właśnie Robert (w rozmowie przez telefon pytała, czy jest zazdrosny) i według mnie to on był miłością jej życia. Z drugiej strony wspominała, że w tej restauracji była z mężczyzną starszym od niej, a po potrąceniu jej przez samochód jego już nie było (czyżby to był Billy?). Kiedy Virgil jej szuka po tym jak znika na strychu, Claire powtarza "wróciłeś" (nie wiem czemu miała służyć ta jej ucieczka). Moim zdaniem w trakcie całego przekrętu zakochała się w nim, ale później niż mu się wydawało.
czyli przypuszczasz, że tym jej kochankiem mógł być Billy? Że fascynowali ją starsi mężczyźni?
Tak. Na pewno Billy dowodził i był pomysłodawcą całej intrygi. Przecież tylko on wiedział o sejfie z obrazami. On też namalował niby-portret matki Claire.
Napisałam przecież "niby-matka", bo wiadomo, że to nie była jej matka. Ale nie była to też Claire, bo Claire jest blondynką i jednak trochę się różniła z twarzy od kobiety na obrazie. Billy stworzył postać sam, wzorując się oczywiście na Claire. Gdyby namalował po prostu portret Claire, to przecież Vergil od razu by to zobaczył, skoro był takim znawcą i miał tak precyzyjne oko.
raczej Clare bo bądz co badz ale oni wszyscy lubili Oldmana i bardzo go szanowali, lecz pieniądze górą.. :(
i dlatego dali (dokładnie to billly) mu obraz Clare dla pamieci bo wiedzieli że on ją naprawde kochał
mógł być to także Robert, był bardzo bystry i techniczny , dokładnie nie wiadomo czy to billy cz rob
osobiście uważam że pomysłodawcą mógł być billy a mózgiem Rob