Nie uważam to za nietakt jakiś, to tak zwane przedłużanie w kinie, o ile jak przedłużanie np włosów u kobiet ma przynieść pozytywny efekt, patrz wizualizacja skończonego dzieła.
Film ten to obraz dla wymagającego i dojrzałego widza, ale cieszy fakt że trochę młodszych widzów go doceniło tu.
Jak dla mnie to jedna z niewielu perełek kina jakie widziałem przez ostatnie 15 lat, polecam też dokument "Sugar Man".