Niestety trochę tak, mnie również ten film jakoś szczególnie nie porwał...

czołem, dzięki za przypomnienie tej produkcji, rzeczywiście nic szczególnego, jakiś tam kaseciak wypożyczalniany lat dziewięćdziesiątych powstały zapewne na fali popularności smażonych zielonych pomidorów albo innych tego typu produkcji, którego nawet nie pamiętam, chociaż szczęśliwym posiadaczem kasety vhs jestem.. dobra, nieśmigana i nabyta drogą kupna, w dobre ręce oddam, po uczciwej cenie;)

Ja obejrzałam, gdyż ktoś tu na forum porównał ten film do "Smażonych...". Niestety, pod każdym względem ta produkcja nie dorasta "Smażonym.." do pięt.

nie no, wprawdzie domku na drzewie w Smażonych nie pamiętam ażeby był, ale jakieśtam podobieństwa chyba jednak trochę że są - jest czołówka, jest tyłówka oraz to co pomiędzy, wyobrażenia, rozczarowania, percepto retrospektywne, solidarność płci und so weiter..

Tak, masz rację, sama konstrukcja, oparta na retrospekcjach, jest podobna. Ale "Smażone" są znacznie bogatsze fabularnie. Tam aż kipi od wątków, emocji, niedopowiedzeń. Mózg ma sporo doznań ;)

no rozumiem, że chodzi o zawartość, nie tyle o schemat, ile o to czym się koleiny owego schematu wypełnia i tak dalej. to tak być może, że Smażone jednak lepsze, bo pierwsze i głębsze. nie przeczę. ale na ten przykład płyta dvd ze Smażonymi nic mi w mózgu nie robi kiedy na nią patrzę, podczas gdy kaseta z Końcem Niewinności otula mnie wonnościami z lat dziewięćdziesiątych już to sentymentalnymi, a naklejka "wypożyczalnia non stop, super-hit" doń doklajstrowana to już w ogóle otwiera przede mną wrota nostalgicznego nieba i wulkany wspomnień i napowywzruszeń gejzery, że hej, ho, hejże, hola i hej, hej, nba! a więc chyba jednak dobra no raczej że też..