Ile jeszcze w anglosaskich filmach będę musiał "podziwiać" wtłaczanie widzowi stereotypu staczającego się Polaka-bydlaka, troglodyty? Arcybiskup Janusz Woźniak został tutaj ukazany jako upodlony pijak. Mam już dość. Naprawdę rzadko się zdarza, że stereotyp Biegańskiego nie jest stosowany w kinie z Hollywood. 9/10 przypadków ukazani jesteśmy jak najgorszy rodzaj umięśnionego bydlaka, troglodyty, głupka albo ksenofoba, szowinisty. Ostatnio Spielberg po nas jechał w West Side Story. Mam dość i uważam, że celowe wpisywanie Polaków w ten stereotyp jest formą antypolonizmu. Protestuję!