No bez jaj....ta dupeczka całą noc prawie była owinięta folią...a mimo to przeżyła??
Ale i tak największy tminus filmu to Caleb Landry Jones, ja pierdziele, kto mu dał tą rolę? Za
sam wygląd chciałem tam wejść i spuścić mu lanie...Taki chłoptaś nie do takich filmów..
filmy to z reguły jest fikcja. Gdyby każdy miał trzymać się realiów to nie byłoby czego oglądać. To tylko zabawa. Wyluzuj.
maxter69 dobrze ci napisał to tylko film ,rzeczywiście całego tego Caleba miało się ochotę wyciąć z tego filmu ale to chyba tak miało być aby urozmaicić film ale ogólnie film dobry akcja napięcie fajnie zagrali główni bohaterowie szczególnie podobał mi się Giovanni pasują mu takie role skur....li
Co do owinięcia folią , to jest scena w której widać że twarz ma odsłonięta. ( scena po tym jak przeciągnął ciało do foli i ją zawinął ).
No i oczywiście zgadzam się z Macter69. Praktycznie nie ma filmu które oddawały by całkowicie realia.
I pewnie dlatego tak fajnie się niektóre ogląda ;)
A ja Cię popieram. Trzeba na prawdę niewiele wymagać od życia, żeby dawać sobie wciskać takie ciemnoty i się jeszcze z tego cieszyć, bo "to tylko zabawa". Ja tam też nie lubię, kiedy scenarzysta robi ze mnie idiotę, no ale to jest film nakręcony wg najprostszych schematów hollywood, więc zakończenie musi być do przewidzenia w połowie filmu.
A ja mu dałem solidne "7". Miał zapewnić mi rozrywkę przez 1h40min i tak się stało... Jak się idzie na wiejską potańcówkę to nie porównuje się miejscowej kapeli do koncertu U2, co nie znaczy, że nie można się fajnie bawić...
Ale miejscowej kapeli nigdy nie wystawisz 10/10, w przeciwieństwie do U2. To nie jest zły film, a wręcz przeciwnie - było to dla mnie wcale przyjemnie spędzone półtorej godziny. Ale nieco odwrotnie do zdania Itek90 - im grubszymi nićmi szyta jest fabuła, tym bardziej irytuje mnie film. Mogliby babeczkę np. uśmiercić. Zszokować widza mocną sceną z facetem, wyjmującym zwłoki żony ze świeżego cementu - wówczas film pewnie zapadłby mi w pamięć i wyszedł poza ramy scenariusza o "byłym bandycie, który dla rodziny chciał rzucić ciemną przeszłość, ale dawny wspólnik mu nie pozwala".
Zgadzam się. Mimo wad scenariusza film nie powoduje, że chce nam się odejść od ekranu, choć mógłby nas przyciągnąć trochę mocniej:-)
Fakt. Najlepiej jakby pod koniec ktos zrzucil atomowke - wtedy zapadly doskonale w pamiec. I nie zapomnijmy o obowiazkowych zombi.
Nie musisz się wyzłośliwiać, jeśli nie podzielasz mojego zdania. Co to za poziom? Widzisz - oglądałem ten film 12 dni temu, a musiałem sprawdzić co to za tytuł był, ta "Kontrabanda", żeby przypomnieć sobie o czym ten film był. Zakończenie dla mnie jest strasznie sztampowe, główny bohater osiąga cel, wszyscy się kochają, źli ludzie zostają ukarani. Po którymś tam setnym filmie, ma się tego już po prostu dość.
To nie zlosliwosc, to stwierdzenie faktu. Co to w ogole za argument: nikt nie zginal, wiec nie pamietam o czym byl film. Masakra, facet. Tak wiec nie pamietasz przewazajacej wiekszosci filmow bo w takim Lepiej byc nie moze, Papierowy księżyc, Blues Brothers i lekko liczac innych kilkuset doskonalych filmach nikt nie ginie (w ogole, nie tylko na koncu). Ogladaj tylko filmy sensacyjne (szczegolnie te z lat 80), to zapadna w pamiec na 100%.
Jezeli juz spoilerujemy... Zastanawiam sie jak to bylo? Tuz przed nalotem celnikow znalazl fajna skrytke dla prochow. Ale jak dal rade pozbyc sie tej makulatury ze schowka??
SPOILER ..... z tego co pamiętam, makulatura była obciążona workami ze solą i czymś tam jeszcze, dlatego na końcu kumple Wahlberga czekali w umówionym miejscu i grali w karty, aż się substancja w workach rozpuści i forsa wypłynie na wierzch (Wahlberg jak się bawił w przemyt to poznał tajniki chemii)
mnie za to się nie podobała końcówka filmu, kiedy to kupują samochód z obrazem; no bez przesady, celnicy rozłożyli na części samochód i nie rozpoznali skradzionego obrazu? no ok to jeszcze można przeboleć bo jak zobaczyłem o jaki obraz chodzi to rzeczywiście mógł być potraktowany za plandekę; ale były bardzo małe szanse że nikt przed sprzedażą samochodu ktoś tej plandeki nie zakosi, albo zostanie wykorzystana przez ludzi przygotowujących samochód do sprzedaży do celów jakie rzeczywiście ma plandeka (np. przykrycie ziemniaków lub jakiegoś drzewa :-))
Mnie najbardziej z kolei zastanawiala ta akcja z napadem na furgon. Policja uzbrojona w kalachy zjawila sie w 30 sekund, zastrzelila kazdego bandyte nawet kierowca w opancerzonym pickupie dostal w glowe a nikt nie potrafil trafic tych 2 siedzacych na pace bez oslony, i nagle koles z polstrzalem w szyje ktory nie potrafi nawet dobrze siedziec uciekl przed tym poscigiem az do samej bazy. Oprocz tego to dosc spolidne kino 5/10.
Że naciągany jak cholera to fakt. Nawet Copperfield, Chris Angel, Penn, Teller i Dynamo razem wzięci nie powstydziliby się takich czarodziejskich sztuczek jakie główny bohater odstawiał przez cały film, ale oglądało się fajnie, bez zbędnych dłużyzn, pseudofilozoficznych smutów i z dostateczną ilością akcji. Solidna "szóstka".