Dzieki uznanym aktorom jakimi bez watpienia sa Freeaman i Cusack,film ten mozna przetrawic.Lecz potem czeka zgaga... Nie ulega jednak watpliwosci.ze scenariusz jest naiwny,przewidujacy. Blond dziewczyna-Sandra nie rozpaczala, gdy zastrzelono jej chlopaka,jak sie pozniej okazalo z ktorym,juz praktycznie nie tworzyla zwiazku. Namowil ja na wyprawe w gory,aby polepszyc ich relacje. Pytanie brzmi czy kobieta ktora nie chce,byc z facetem paraduje przed nim nago ?? (scena gdy wychodzi z wody). Od kiedy z katastrofy smiglowca wychodzi sie bez najmniejszego uszczerbku na zdrowiu?? (scena ze zbirami,ktorzy po rozbiciu sie maszyny wychodza nawet bez malego drasniecia, nie mowiac juz o zlamaniach,czy utracie przytomnosci). Kolejne pytanie: od kogo owe zbiry dostaly na laptopa filmik przedstawiajacy chatke-miejsce ukrycia sie glownych bohaterow?? Od szefa ktorego chca uwolnic?? Niby jak i kiedy go wykonal?? Jak widac wiele w tym filmie pytan,niz odpowiedzi.
Takich "kwiatków" było znacznie więcej. Rażące naiwności zniechęcały do oglądania pomimo dobrej gry aktorów. Szkoda. Maksimum jaki można dać to 6/10
zastanawiam sie również w jakim celu główny bohater strzelał do wirnika smigłowca zamiast w kierunku kabiny ? aby go unieruchiomic i aby zbiry wyszły i go zastrzeliły ?? schodzenie po pionowej scianie w deszczu tez troche mało realne