Reżyser stara się z inteligentnego widza zrobić idiotę.
Głupota goni głupotę np. bohater podejmuje (samą w sobie karkołomną) decyzję o włamaniu, aby zdobyć kompromitujące go dowody jego przestępczej działalności, po czym wszystko bez sprawdzenia oddaje na Policję. Lub ustawia akcję z "czyścicielem" dzwoniąc z opluskwionego domu. I tak dalej i tak dalej....
Brosman i orgazm pod prysznicem nie ratują sytuacji.
Film klasy B 4/10