film uważam za godny uwagi i warty poświęcenia kilku chwil wolnego czasu, nie ze względu na jego walory humorystyczne ( gdyż jest ich wiele i nawet mnie po bardzo męczącym tygodniu rozśmieszyły ) , ale swego rodzaju "czarną mgiełkę" roztaczającą się nad tym filmem, wg ze względu psyhologicznego. Napisze tylko tyle, ze w kazdym z nas jest troszkę gł. bohatera i każdy z nas walczy z "demonami" naszej szarej codziennosci i nas samych...
uwielbiam filmy z -jak to okresliłeś " czarną mgiełką" - i własnie to jest doskonały przykład takiego gatunku filrmu.
Więcej takiego kina !
Przyznam jednak, że nie zrozumiałem symboliki sowy. Może sowa dla węgierskiego widza jest bardziej zrozumiała ?
Hehe a dla mnie to nie byl symbol. W filmie nie podaje sie dnia ani godziny. Sowa na koncu mogla oznaczac ze na zewnatrz jest dzien wiec schowala sie do metra:D