Taki porąbany, taki kilmatyczny i tyle w nim znaczeń... I kocham jego bohaterów a najbardziej: świeżaka, narkoleptyka, Kapcia i dziewczynę-misia.
Dziewczyna-Miś to petarda. I za każdym razem, absolutnie za każdym razem kiedy Bulcsú stoi przed schodami chcę zostać z nim w metrze i nie wychodzić do światła tak jak on.