Zepsułem sobie sylwestra. Zamiast filmowej uczty obejrzałem obraz o niczym...
kurwa, stary ale z ciebie pusty człowiek. Nie czuc i nie rozumiec takiego pieknego filmu.... załuj. może za kilka lat znów go obejrzysz to zrozumiesz :-)
a jesli juz chodzi o takie namacalne, techniczne rzeczy -) ten film jest niemal idealny jesli chodzi o strukture i wzór scenariusza i bohaterów, zdjęcia zajebiste, muzyka !!! i aktorstwo a nad tym wszystkim - ) rezyser !! i nagroda w Canne :-)
Świetnie. Wypowiedź o tym, że ktoś jest pusty, zaczynać od "kurwa"... Nie wyliczaj mi tego, co ci się podobało, ale powiedz, o czym ten film jest. Nie mam nic do zarzucenia formie, natomiast nie rozumiem, co twórcy chcieli nam przekazać. Nie jest dobrze, kiedy reżyser przedstawia nam fabułkę, a my powinniśmy doszukać się w niej ukrytych symboli. Film z założenia jest sztuką skrótów-symboli, ale nad nią powinna się wyłaniać jakaś przewodnia idea, myśl. Tymczasem w tym filmie nic takiego się nie pojawia. Są dziwaczne obrazki, dziwaczne postaci, a widz ma sobie z tego coś ułożyć, tylko dlatego, że akcja została umieszczona w zamkniętej, a przez to w oczywisty sposób, metaforycznej przestrzeni. Na temat "Kontrolerów" mogą powstać albo bardzo efektowne, albo bardzo banalne interpretacje. Podobnie było z "Matrixem", a jednak nawet nastolatek był w stanie wyczuć, o co chodzi głównemu bohaterowi i jakie są, mniej więcej, motywacje poszczególnych postaci. A w "Kontrolerach" da się o całej historii, wątkach i bohaterach powiedzieć wszystko i nic zarazem.