PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34019}

Konwój

Convoy
1978
7,2 13 tys. ocen
7,2 10 1 12766
6,4 8 krytyków
Konwój
powrót do forum filmu Konwój

Ilekroć ostatnio słyszę o arcydziełach spotyka mnie później srogi zawód. Obraz „krwawego Sama” jest co najwyżej ciekawym i zręcznie opowiedzianym kinem drugi, w którym odbijają się udanie echa westernowych konfrontacji, a całość dopełnia znakomicie oddany klimat amerykańskiego zadupia z nieskończonymi połaciami terenu i zaspanym słońcem chowającym się za horyzontem w akompaniamencie świetnej muzyczki country.

Tylko, że jest to film…o niczym!!

To obraz stworzony z pasją, ale bez integralnej motywacji. Kiedy widzieliśmy drogę hippisów w „Easy Rider” widzieliśmy ich bunt i próbę wyrwania się z uścisku cywilizacji. Kiedy widzieliśmy szaleńczy rajd Kowalskiego w „Znikającym punkcie” dobrze wiedzieliśmy przeciw czemu jest to protest. Gdy w końcowych scenach umierał McMurphy wszyscy (zupełnie słusznie) krzyczeli o najpiękniejszym manifeście wolności w historii kina.

A co mamy w „Konwoju”? Ot przypomina to wszystko raczej marudne widzimisie głównego bohatera, który zapyla swą ciężarówkę przez pół stanu, bo tak mu się zachciało. A reszta ekipy zadaje się podążać w tej bezczynnej drodze donikąd. I nawet zakończenie nie ma żadnego sensownego wydźwięku (nie mówiąc już nawet o porównaniach do tych trzech powyższych obrazów, bo porównywać tu nie ma czego). Może gdy skończył się Wietnam skończyła się też era na takie kino? Dodatkowa gwiazdka z szacunku dla Peckinpaha.

Plusy - klimat, klimat, klimat
Minusy - ale gdzie sens?
Moja ocena - 6/10

ocenił(a) film na 8
Grifter

nie mam pojęcia jak mozna nie zauważyć o co chodzi w tym filmie skoro naczelna myśl jest bardziej uwypuklona niz w wspomnianym 'easy rider'. główny bohater chce byc wolny , chce być sam sobie panem. a film opowiada jak jest to trudne w czasach jakie nastały, gdzie dzieki mediom cały świat moze poznac twoja tożsamość , czym sie zajmujesz. konwój jest pewnym hołdem dla odchodzacych czasów. czasow w których to co ktos zrobił (nieważne czy dobre czy złe) mogło zostać niewykryte, anonimowe. w pewnym sensie odbieram ten film jako "ostatni western"

ocenił(a) film na 6
ka44jareq

Ja również wystawiam 6/10 i to może nawet trochę naciągane. Z początku jest ciekawie, ale później akcja "siada" i zaczyna niestety wiać nudą.

ocenił(a) film na 7
ka44jareq

Tez się nie zgadzam z teza Griftera. Główny bohater może nie ma żadnego celu, zwyczajnie ucieka przed policja, to wszyscy dookoła widzą w nim buntownika, obrońce wolności i tak dołączają do niego inni kierowcy w ramach solidarności. Wszyscy chcą na tym coś ugrać senator, media, tylko nie główny bohater. Dla niego ważne są inne ideały jak przyjaźń, wolność, niezależność. Peckinpah wg mnie ukazał schyłek pewnej epoki wolności, wszędzie jakieś ograniczenia, korupcja. jedynym miejscem do którego mógł udać się główny bohater i tam żyć bez ograniczeń w wykonaniu Peckinpaha mogłbyć tylko i wyłącznie Meksyk :)

Nawet Tarantino zaczerpnął kaczora na masce z tego filmu :) robiąc Deat proof. :)

ocenił(a) film na 8
Grifter

Całkowicie zgadzam się taką opinią. Spodziewałem się filmu legendy, a zobaczyłem przyjemny film z dziurawą fabułą i miejscami ohydnym hura-optymizmem truckerów.
Mimo wad jednak postawiłem 8, bo jednak czuć było klimat tamtych lat. No i te ciężarówki...