Ten cały dyrektor to nieźle zmęczony życiem był. Jedyne co robił w filmie to trochę chodzeenia i mówienia a był tak zasapany jakby chwilę wcześniej przebiegł co najmniej półmaraton. No dosłownie miałem wrażenie że za chwilę się weźmie przewróci i umrze. Chyba najbardziej flegmatyczny aktor jakiego widziałem